Slaven Bilić uważa, że dzięki czasowi jaki Andy Carroll spędza na boisku staje się coraz groźniejszy dla rywali.
Anglik po kontuzji kolana wrócił do gry w tym miesiącu i ma już na koncie dwa rozegrane mecze z Huddersfield Town i West Bromem.
Chorwacki menedżer wierzy, że nasz numer 9 czuje się teraz silniejszy, dzięki minutom spędzonym na murawie.
– Andy jest zawsze zagrożeniem, on jest dobry w powietrzu, a także potrafi utrzymać piłkę i rozrzucić ją na boki. Dużo piłek kierowaliśmy w których nie mógł znaleźć sobie pozycji żeby czysto uderzyć piłkę głową. W meczu z West Bromem był bardzo dobrze odcinany przez obrońców. – twierdzi były trener Lokomotivu Moskwa
– Dla niego bardzo ważny jest czas spędzony na murawie. Teraz wygląda dobrze. To był jego drugi mecz i wyglądał dobrze. Ma sporą konkurencję, ale ma jakość dzięki której gra. To dla nas ogromna siła i miejmy nadzieję, że będzie grał jak najdłużej.
– Wyglądał na nieszczęśliwego kiedy schodził z boiska, ale na ławce mieliśmy również jakościowych zawodników i wymieniliśmy całą trójkę z przodu, ponieważ tak jak mówię mieliśmy Ayew, Arnautovicia i Sakho na ławce. Byłem zadowolony z ich gry. Chcieliśmy zdobyć gola i dlatego wstawiliśmy trzech graczy na wysokim poziomie.
49-latek w starciu na The Hawthorns był pod wrażeniem uderzenia Pedro Obiang z ponad 45 metrów, które ostatecznie wylądowało na poprzeczce.
– Pedro przy tym strzale pokazał ogromną jakość. To wielka indywidualna umiejętność. Zauważył, że Foster był wysunięty i to byłby przepiękny gol. Zasłużył na niego, dzięki swoim umiejętnością. Niestety nie wpadło. – zakonczył SuperSlav