Pomimo dominacji w drugiej części spotkania, pełna błędów pierwsza połowa była niezwykle kosztowna dla West Hamu, który uległ Leicester City 2:3 na London Stadium w zeszłą sobotę.
Zeszłoroczni mistrzowie Anglii rozpoczęli mecz z przytupem, aplikując dwie bramki podopiecznym Slavena Bilicia w niespełna siedem minut od pierwszego gwizdka. Młoty odpowiedziały trafieniami Manuela Lanziniego i Andre Ayew, lecz Lisy nie pozostały dłużne i dzięki Jamie Vardy’emu zgarnęły komplet punktów. Gracze w niebieskich strojach odnieśli swoje pierwsze wyjazdowe zwycięstwo w bieżącym sezonie.
Pomijając rozczarowujący rezultat – to znów nasz magik środka pola był gwiazdą sobotnich zawodów. Manuel Lanzini strzałem z rzutu wolnego zdobył swoją siódmą bramkę w bordowo-błękitnych barwach w tym sezonie. Oprócz tego, Jewel nękał obrońców gości niemal przez cały mecz.
W drugiej połowie spotkania Młoty utrzymywały się przy piłce przez 66% czasu i oddały trzykrotnie więcej strzałów na bramkę (12) niż ich oponenci. Takie statystyki były w wielkim stopniu zasługą Lanziniego, który tylko w drugiej połowie przeprowadził trzy udane dryblingi, obsługiwał swoich kolegów 48 razy ze skutecznością na poziomie 95% i miał najwięcej kontaktów z piłką!
Podsumowując: Jewel w całym meczu miał najwięcej: kontaktów z piłką (96), podań (70) z których 96% dochodziła do celu, zaliczył siedem udanych zwodów (trzeci wynik w meczu) oraz trzykrotnie odzyskał futbolówkę (drugi wynik w meczu).
Podczas pomeczowej konferencji prasowej Slaven Bilić chwalił swoich podopiecznych za drugą połowę, a statystyki potwierdzają, że tylko pech przeszkodził Młotom w wywalczeniu choćby jednego punktu. 66% posiadania piłki było uzupełnione skutecznymi podaniami na poziomie 86 procent, ośmioma udanymi dryblingami oraz trzykrotnie większą liczbą strzałów na bramkę (12).
Andre Ayew wyszedł w podstawowym składzie pierwszy raz od grudnia 2016 roku i od razu odpłacił się Slavenowi Biliciowi zdobywając swoją trzecią bramkę w czterech ostatnich meczach.
W drużynie gości swoje statystyki polepszył Jamie Vardy, który zdobył swoją trzecią bramkę w trzech ostatnich meczach, a Shinji Okazaki dogrywał do kolegów piłki ze skutecznością na poziomie 89%, co stanowiło najlepszy wynik w ekipie Lisów. Taki wynik uplasował Japończyka na czwartej pozycji, tuż za Jose Fonte, Cheikhou Kouyate i Manuelem Lanzinim.
Oczywiście gra w drugiej połowie meczu będzie działał motywująco na ekipę Bilicia, ale Chorwat wie, że jest jeszcze dużo aspektów w grze defensywnej, które wymagają korekty. Młoty straciły osiem bramek w trzech ostatnich ligowych starciach, a kontuzja podpory defensywy Młotów – Winstona Reida wcale nie ułatwia życia menadżerowi.
Obecna przerwa na mecze międzynarodowe może wyjść Młotom na dobre. Boss będzie mógł popracować nad słabą grą w defensywie The Hammers aż do 1 kwietnia, kiedy to na wyjeździe zmierzymy się z Hull City.