Napastnik Młotów Andy Carroll uważa, że drużyna będzie trzymać się razem i wspólnie dołożą wszelkich starań, aby powrócić na właściwe tory i zażegnać kryzys.
Anglik zaliczył dobry powrót po długim urazie do pierwszego zespołu. Rekonwalescent zdołał wpisać się na listę strzelców w ostatnim spotkaniu przeciwko Arsenalowi Londyn, lecz – jak sam podkreśla – bardziej skupiony był na pomocy drużynie, niżeli indywidualnym występie.
– W drużynie jest wielu świetnych chłopaków, musimy ciężej pracować na treningach. Każdy z nas stoi murem za menadżerem, ponieważ jest świetny. Jesteśmy w tym razem. Chłopcy są również zawiedzeni ostatnim meczem. Jestem pewny, że niedługo się z tego podniesiemy – zaczął.
– Jeśli masz wyznaczoną jedenastkę na mecz i w przeciągu pięciu minut ktoś odnosi kontuzję, wówczas pojawia się panika. Tak się stało w naszym przypadku. Po utracie pierwszego gola wciąż byliśmy pod grą i wierzyliśmy w dobry rezultat, jednak po utracie drugiej bramki wszystko się posypało.
– Dobrze było wrócić i strzelić bramkę, jednak teraz wszyscy jesteśmy skoncentrowani na następnym spotkaniu, które – mam nadzieję – wygramy – zakończył.