Napastnik Młotów Andre Ayew jest przekonany, że niedzielna porażka z Evertonem nie wpłynie negatywnie na morale zespołu. Ghańczyk w ostatnim czasie wyleczył uraz uda i ma nadzieję, odegrać znaczącą rolę w drużynie Slavena Bilicia.
26-latek w starciu z The Toffees był bliski strzelenia gola na 1:1, ale jego uderzenie w ostatniej chwili zablokowali obrońcy rywali. Pomimo niepowodzenia, były gracz OM wierzy, że West Ham pokona w sobotę Stoke City i poprawi swoje miejsce w tabeli.
– Everton to dobry zespół, ale my nie możemy zapominać z powodu jednej porażki o naszej pracy i wydajności w trzech ostatnich spotkaniach, które zakończyły się naszymi triumfami. Musimy uczyć się na własnych błędach i wrócić na ścieżkę zwycięstw w sobotnim meczu ze Stoke City. Wiemy, że to będzie trudny mecz, ale będziemy grali na własnym stadionie przy własnych fanach. Musimy wykonać swój plan i wygrać. – wyznał Ayew
– Po urazie nie ma już śladu i pracuję bardzo ciężko. Wszystko idzie w dobrym kierunku i chce grać jeszcze więcej. Gdy menedżer będzie mnie potrzebował w pierwszym składzie to będę gotowy. Najważniejsze jest to żebyśmy ciężko pracowali i wygrywali mecze. Tak jak mówię gdy menedżer będzie mnie potrzebował to będę gotowy. – dodał
– Zespół z Evertonem grał bardzo dobrze w pierwszej połowie. Gdybyśmy strzelili gola to mecz byłby zupełnie inny. Ja mam za sobą już trzy spotkania. Wiedzieliśmy, że pierwsze 20 minut drugiej połowy będzie dla nas bardzo ciężkie. Oni strzelili szybkiego gola, ale my również mieliśmy swoje szanse. Musimy ciężko pracować, a wyniki wkrótce przyjdą. Gramy naprawdę dobrze, tylko musimy strzelać więcej bramek. Menedżer powiedział mi przed meczem, że bym pokazał co potrafię i postarał się zdobyć gola. To cześć mojej gry, bo jest od tego żeby strzelać gole. Mam nadzieję, że wkrótce dostanę szansę w pierwszym składzie i trafię do siatki. – zakończył piłkarz Młotów