Jedynym pozytywnym akcentem spotkania z Leicester City, był powrót Andy’ego Carrolla do pierwszego składu Młotów po siedmiu miesiącach. Anglik jednak niczym szczególnym się nie wyróżnił i gołym okiem widać, że potrzebuje jeszcze czasu by wejść w właściwy rytm meczowy.
– Oczywiście jestem rozczarowany z wyniku, ale to że dostałem od trenera 60 minut po tak długiej przerwie było dobre. Nie grałem z Manchesterem City i grałem tylko dwie minuty z Newcastle, więc gra przez godzinę jest dobra i jestem z tego powodu zachwycony. Czułem się dobrze zanim zacząłem grać. Trenowałem ciężko i staram się być zdrowy. Byłem zapalony do powrotu i ostatnim tygodniu, aż się rwałem do gry, więc to miłe, że wyszedłem w pierwszym składzie z Leicester. – powiedział były gracz The Reds
– Mamy świetny zespół i chłopcy dobrze się bawią grą w piłkę. Mamy kilka świetnych wyników, za wyjątkiem wtorkowego. To fantastyczne jaką mamy siłę w ataku. Dobrze być tego częścią. Nie mogłem doczekać się początku sezonu i powrotu na boisku. Ale teraz już jestem z zespołem. Pracowałem ciężko i staram się dostać do pierwszej jedenastki i tam już pozostać. – dodał Anglik
– Kiedy strzeliliśmy gola na 1-1, myśleliśmy że uda nam się strzelić kolejne gole, zwłaszcza że mieliśmy okazję. Próbowaliśmy przeciwdziałać na ich ataki i wykorzystać swoje szanse. Niestety przegraliśmy dogrywkę i odpadliśmy z Pucharu Ligi. Premier League jest najważniejsza dla nas. Oczywiście nie pojechaliśmy do Leicester, żeby przegrać, ale najbardziej skupiamy się na rozgrywkach ligowych i chcemy grać dalej i odnosić takie wyniki jak z Manchesterem City. – zakończył Carroll