Mauro Zarate we wczorajszym meczu przeciwko Astrze Giurgiu strzelił gola po ładnej akcji indywidualnej. Argentyńczyk nie mógł jednak długo cieszyć się swoim trafieniem ze względu na końcowy rezultat, który jest rozczarowujący.
Gra Młotów w czwartkowym meczu wyglądała dobrze. Najpierw gola zdobył Enner Valencia, a w 51 minucie Zarate podwyższył wynik na 2:0. Kłopoty zaczęły się, gdy czerwoną kartkę zobaczył James Collins. Wówczas „Czarne Diabły” doprowadziły do wyrównania w końcówce spotkania.
Napastnik West Hamu zdaje sobie sprawę, że Młoty muszą zagrać najlepiej jak potrafią w meczu rewanżowym, jeśli poważnie myślą o fazie play-off eliminacji.
– Atmosfera w szatni była zła po meczu. Graliśmy bardzo dobrze, strzeliliśmy dwa gole, co nie jest łatwe. Powinniśmy grać więcej piłką, podawać ją między sobą, nie spieszyć się, ale taki jest futbol.
– Dobrze, że strzeliłem bramkę, jednak nie potrafiłem się z niej cieszyć, bo końcowy rezultat jest dla nas niekorzystny.
– Czeka nas kolejny, ciężki mecz w Rumunii w następnym tygodniu. Oni będą atakować, a my musimy wygrać. To będzie widowiskowy mecz. Musimy zrobić więcej, zakładać wyższy pressing, więcej grać piłką i przede wszystki musimy wygrać – oznajmił.
Mauro Zarate zmartwił się gdy zobaczył, jak Enner Valencia opuszczał boisko na noszach w 35 minucie spotkania. Ekwadorczyk prawdopodobnie skręcił nogę w kolanie.
– Muszę porozmawiać z Ennerem, zadzwonię do niego. Wydaje mi się, że skręcił nogę w kolanie – zobaczymy, jaka będzie diagnoza. – zakończył Argentyńczyk.