Podczas sobotniego spotkania Młotów na Loftus Road z Queens Park Rangers (0:0), w zespole Sama Allardyce’a zadebiutował młody Reece Burke.
18-letni absolwent szkółki West Hamu zagrał bez kompleksów u boku Jamesa Collinsa, ale w jego grze było widać jeszcze kilka niedociągnięć. Przede wszystkim Burke musi popracować trochę na siłowni, gdyż Bobby Zamora nie miał większych problemów z przepchnięciem młodego stopera. Ale widać, że z tego zawodnika mogą być ludzie.
– Grałem już kilka spotkań w pierwszej drużynie, ale w sobotę po raz pierwszy na poziomie Premier League. Cieszę się, że mam już za sobą debiut w PL. Myślę, że zagrałem dobrze i mam nadzieję, że istnieje możliwość bym grał jeszcze więcej. Podczas treningów w poprzednim tygodniu po prostu myślałem, że pojadę z zespołem na mecz tak jak z Manchesterem City, ale usiądę na ławce. Winston Reid odniósł ostatnio kilka drobnych obrażeń i dowiedziałem się w piątek, że będę grał, więc musiałem się dobrze przygotować. – powiedział Burke
– Jestem bardzo szczęśliwy, że zachowaliśmy czyste konto. Zawsze można poprawić swoją grę i ja obejrzę jeszcze raz ten mecz i wtedy przeanalizuję co mogłem zrobić lepiej. Chłopcy mówili po meczu, że zagrałem dobrze i to mnie umocniło. Jestem zadowolony. – dodał stoper
– Moi rodzice przybyli na mecz i widziałem ich na koniec i to było dla mnie bardzo emocjonalne. Ja jestem szczęśliwy i oni też. Sobota ogólnie była dla mnie bardzo emocjonującym dniem. Jestem w klubie od dziewiątego roku życia, więc mecz z QPR jest tylko początkiem długiej podróży. Ja ciągle chce iść naprzód. Ginge [James Collins – przyp. redakcja] pomógł mi w całym spotkaniu i mówił mi, żebym mocniej pilnował Bobby’ego Zamorę, bo to silny gracz. Mówił do mnie wiele podczas gry i to mi pomogło. – zakończył utalentowany wychowanek Młotów.
Dla Burke’a było to drugie spotkanie w tym sezonie w pierwszym zespole Młotów. Na początku kampanii 18-latek rozegrał 120 minut w spotkaniu Capital One Cup z Sheffield United i zaliczył asystę przy golu Diafry Sakho.