Młoty pokonały na wyjeździe drużynę Southampton FC 3:1. Wynik otworzyli gospodarze pięknym trafieniem Gabbiadiniego, jednak w dalszej części meczu bramki zdobywał już tylko West Ham.
Podopieczni Slaven Bilicia bardzo szybko podnieśli się po wysokiej porażce z Manchesterem City na własnym stadionie (0:4). Mecz z Southampotn wyglądał już zupełnie inaczej. Młoty kontrolowały sytuację na boisku. Co najważniejsze – zagraliśmy skutecznie z przodu co zaowocowało trzema bramkami.
Przed meczem nie było do końca wiadomo jak Slaven Bilić ustawi swój zespół. Największym problemem była na pewno kontuzja Sama Byrama ostatniego zdrowego prawego obrońcy w drużynie. Ostatecznie zobaczyliśmy na boisku formację jak niżej:
Młoty dobrze weszły w mecz. Już w drugiej minucie dobrym dośrodkowaniem popisał się Sofiane Feghouli. Piłka trafiła prosto na głowę Andy’ego Carrolla. Anglik jednak uderzył za mocno i piłka poszybowała nad poprzeczką.
Mimo dość dynamicznego początku w wykonaniu Młotów, to piłkarze Southampton jako pierwsi cieszyli się z gola. W 12. minucie Mannolo Gabbiadini urwał się naszym obrońcom i znalazł się w sytuacji sam na sam z Darrenem Randolphem. Kąt był dość ciasny jednak napastnik zdecydował się na strzał. Piłka idealnie przeleciała obok bramkarza i wpadła do siatki.
Wiele osób w tej sytuacji widziało spalonego. Rzeczywiście sędzia mógł tak zinterpretować tę sytuację. Nie ma jednak co płakać nad rozlanym mlekiem.
Dwie minuty po bramce gospodarzy gola zdobył Andy Carroll. Pedro Obiang pięknie wypatrzył Anglika w polu karnym. Prostopadłe podanie i Carroll znalazł się z piłką tuż przed bramkarzem. Pewny strzał i 1:1.
Po strzeleniu gola to Młoty były stroną przeważającą i stwarzały sobie więcej groźnych sytuacji. Dobra gra zaowocowała bramką na 2:1 zdobytą tuż przed przerwą. Tym razem pięknym strzałem z dystansu popisał się Pedro Obiang.
Drugą połowę lepiej rozpoczęli gospodarze. Groźnie było w 48. minucie po stałym fragmencie gry. Strzał bezpośrednio z rzutu wolnego obronił jednak Randolph. Chwilę później przed szansą na drugiego gola stanął Gabbiadini jednak w decydującym momencie stracił piłkę i nie zdołał oddać strzału.
Młoty na te sytuacje odpowiedziały najlepiej jak się da – golem. W 52. minucie sędzia podyktował rzut wolny blisko pola karnego. Do piłki podszedł Noble. Zdecydował się na strzał/bardzo mocne podanie w pole karne. Piłkę delikatnie strącił Steven Davis nie dając szans bramkarzowi na interwencję.
Chwilę później na boisku pojawił się Manuel Lanzini. Pomocnik zastąpił Andy’ego Carrolla. Miejmy nadzieję, że zmiana nie była efektem urazu napastnika, lecz zagraniem taktycznym.
W dalszej części meczu Southampton walczył z całych sił o bramkę kontaktową. Kilkoma naprawdę dobrymi interwencjami popisał się Darren Randolph. Nasz bramkarz po raz kolejny udowodnił, że zasługuje na miejsce w pierwszej jedenastce.
Do końcowego gwizdka wynik nie uległ zmianie. Młoty zgarnęły trzy punkty i wskoczyły na 9. miejsce w tabeli. A jeszcze nie tak dawno byli tacy co wróżyli nam spadek. Już za tydzień gramy z West Bromwich na własnym stadionie.