Wygrywamy z Manchesterem United na London Stadium! Pomimo niedosytu wynikającego z braku oczekiwanego wykończenia wielu akcji, rezultat końcowy daje nam potrzebne wytchnienie. Niejednokrotnie świetnymi interwencjami popisywał się Fabiański, obrona nie dopuszczała do zagrożenia, a gra linii pomocy oraz tercetu ofensywnego była przyjemna dla oka.

Spotkanie od początku było intensywne. Rozpoczęliśmy kilkoma świetnymi akcjami, prowadząc dobry atak pozycyjny. Równie skutecznie funkcjonowała obrona – tercet ofensywny również się w nią angażował. Czerwone diabły także kreowały akcje, momentami spychając nas na własną połowę. Intensywna walka o piłkę mogła podobać się od pierwszych minut. Sytuacja dojrzała do tego, że po fatalnym błędzie Davida De Gea, Said Benrahma umieścił piłkę w siatce po strzale z dystansu! Bardzo źle zachował się bramkarz Man United, w zasadzie nikt nie spodziewał się tego gola.

Nie ustępowaliśmy w atakach, wciąż kreując akcje. Przez kolejne minuty Manchester częściej był przy piłce, jednak nie zdołali pokonać Łukasza Fabiańskiego – popisującego się dobrymi interwencjami. Pierwsza połowa zakończyła się kontrowersyjną decyzją sędziego, o nie zatrzymywaniu gry po kontakcie z ręką Lindelof’a w polu karnym United.

Drugą odsłonę spotkania, rozpoczęliśmy odważnie – wysoko podchodząc, podobnie jak na początku meczu. Po sporym zamieszaniu, Antonio trafił do siatki, jednak bramka nie została uznana ze względu na faul na bramkarzu. Była to kolejna decyzja sędziego, z którą ewidentnie nie zgadzali się kibice. Zaraz później goście wyprowadzili groźną kontrę, jednak Fabiański doskonale interweniował.

Kilkukrotnie później brakowało nam dobrego zamknięcia akcji, jednak wciąż byliśmy zespołem przeważającym. Odważnie trzymaliśmy się przy piłce, nie dopuszczając rywali pod własną bramkę. Należy pochwalić Kehrera, który w przypadku zagrożenia wielokrotnie poprawnie interweniował. Dobrze patrzyło się też na duet Rice – Paqueta – momentami rozgrywali piękne wymiany.

Po efektywnej wymianie piłki w polu United, Soucek umieścił piłkę w siatce – niestety Czech był na pozycji spalonej, wobec czego bramka nie została uznana. Rozpoczął się ostatni kwadrans spotkania, a West Ham wciąż prowadził. Potrzebna była kolejna bramka, pozwalająca zamknąć spotkanie. United miało swoje (pierwsze w drugiej połowie) groźne okazje, jednak nie zdołali pokonał polskiego goalkeepera. Podczas wyskoku w próbie wybicia piłki, Soucek zderzył się głową z Wan-Bissaką – poszkodowani kilka minut dochodzili do siebie, leżąc na murawie. Nie zaszły jednak zmiany, obaj Panowie kontynuowali grę.

Już do końca zespół The Hammers prezentował się z dobrej strony, utrzymując wynik spotkania. W samej końcówce mieliśmy jeszcze kilka sytuacji, jednak gdyby nie kolejne interwencje Fabiańskiego, mógłby być już remis. To spotkanie zdecydowanie możemy zaliczyć do bardzo udanych. Dawno nie odnotowaliśmy tylu sytuacji w meczu Premier League, ten wynik mimo niedosytu jest zdecydowanie zadowalający. Możemy teraz odetchnąć i pewnie podejść do ligowych spotkań z Brentford, Leeds oraz Leicester.

 

West Ham United 1 – 0 Manchester United

bramki: 27′ Benrahma

 

Składy

West Ham: Fabiański – Kehrer, Aguerd, Ogbonna, Cresswell (90+8′ Emerson) – Soucek, Rice(C) – Bowen, Paqueta (90+5′ Downes), Benrahma (87′ Fornals) – Antonio (90+5′ Johnson)

Man United: de Gea – Wan-Bissaka (87′ Dalot), Lindelof, Shaw, Malacia (88′ Fred) – Casemiro, Eriksen (74′ Sabitzer) – Antony (74′ Sancho), Weghorst (57′ Martial), Fernandes – Rashford