Wygrywamy z Freiburgiem po zaciętym boju! Solidna pierwsza połowa, błędy gospodarzy oraz wiele okazji w drugiej części spotkania, to czynniki, które pozwoliły nam odnieść kolejny europejski triumf! Świetnie rozpoczynamy październik, będąc liderem grupy A LE, z trzema oczkami zapasu nad drugą lokatą. Z dużym optymizmem możemy spoglądać na przyszłość w europejskiej kampanii. 

Sprawnie weszliśmy  w spotkanie, jednak to gospodarze częściej konstruowali w ataku pozycyjnym. Co ciekawe na lewym wahadle grał dziś Thilo Kehrer, a więc zazwyczaj środkowy/półprawy stoper. Już w 7 minucie JWP wykonał pierwszy rzut wolny, a zaledwie minutę później Lucas Paqueta umieścił piłkę w siatce głową, po świetnej wrzutce Bowena! Doskonale przeprowadziliśmy tę akcje, a tak szybko strzelona bramka z pewnością wpłynęła na morale zespołu.

Zdaje się, że graliśmy 4 z tyłu, ze wspierającym defensywę Alvarezem. Tradycyjnie bardzo istotna była rola wahadłowych, aktywnie uczestniczących w kontrach. Najbardziej wysuniętym napastnikiem był Jarrod Bowen. W 14 minucie Paqueta drugi raz wbił piłkę do siatki, jednak szybko i bez większych kontrowersji odgwizdany został spalony. Po bardzo nieszczęśliwym zderzeniu z Alvarezem, Konstantinos Mavropanos kilka minut leżał na murawie, jednak obyło się bez konsekwencji zdrowotnych.

Głównym atrybutem przeciwnika były faule – w pierwsze 26 minut odnotowano aż 5 przewinień gospodarzy. Freiburg zdecydowanie nie rozgrywał tego spotkania na swoich zasadach, znanych z Bundesligi. Jest to bowiem zespół atakujący pozycyjnie, dobrze czujący się z piłką przy nodze.

Najgroźniejszym momentem gospodarzy w 1 połowie był atak z 35 minuty, jednak czujnie pracująca defensywa skasowała zagrożenie. W zasadzie, była to pierwsza jakościowa akcja Freiburga pod bramką Fabiańskiego. Wraz z upływem minut gra gospodarzy stawała się coraz bardziej uporządkowana. Mieliśmy problemy z wyprowadzeniem piłki po skutecznych interwencjach w obronie – podania często były niedokładne i nie dawały możliwości sprawnego stworzenia kontry.

Druga odsłona spotkania przywitała nas intensywną walką w środku pola, a nawet żółtą kartką dla Alvareza. Niestety, w 49 minucie po trzeciej dobitce piłka wpadła do siatki, doprowadzając remisu. Po dwóch rewelacyjnych interwencjach, polski goalkeeper był już bezradny. Z szatni wyszedł zupełnie inny Freiburg, znany z efektywnych występów w niemieckiej ekstraklasie. Ekipa The Irons na początku drugiej części spotkania prezentowała się bardzo mizernie – graliśmy w sposób chaotyczny, bez większego pomysłu i z niską jakością podań wyprowadzających.

Niespecjalnie dobrze spisywał się Pablo Fornals – Hiszpan na lewym skrzydle praktycznie nie był widoczny, o ile wcześniej widzieliśmy jego solidne występy w środku pola, tak tutaj możemy mówić o niemałym rozczarowaniu.

W 61 minucie Jarrod Bowen serią zwodów ominął obrońców i oddal celny strzał, jednak prosto w bramkarza gospodarzy. Zdaje się, że był to pewien impuls do szukania kolejnych bramek i większej odwagi w kreowaniu. W 65’ po świetnym dośrodkowaniu i uderzeniu głową Bowena, piłka niewiele minęła się z bramką, lecz wywalczyliśmy rzut rożny. W jego konsekwencji, Aguerd po bezbłędnym wyskoku i błędzie bramkarza strzelił na wagę prowadzenia! Zyskaliśmy chwilę oddechu i możliwość uspokojenia gry.

Trzeba przyznać, że Szwedzki arbiter był dziś wyjątkowo pobłażliwy, pozwalając na bardzo wiele fizycznej gry – momentami puszczając przewinienia. W 71’ na boisku zameldowali się Soucek oraz Emerson, zmieniając Fornalsa i Kehrera. Kilka minut później, mieliśmy okazję zamknąć to spotkanie – niestety Mo Kudus nie trafił bramkę, z niełatwego kąta. Otrzymał bardzo dobre podanie, zbyt długo opanowywał footbolówkę.

W 89 minucie Jarrod Bowen miał doskonałą okazję na ostateczne zamknięcie spotkania, za sprawą akcji sam na sam. Anglik nie trafił w bramkę, co oznaczało nerwowe końcowe minuty na EuropaPark. Całe szczęście, obyło się bez większych emocji – z sukcesem zakończyliśmy kolejne spotkanie w ramach Ligi Europy.

 

Freiburg 1 – 2 West Ham United

Sallai 49′ | Paqueta 8′, Aguerd 66′

 

SC Freiburg: Atubolu, Sildillia, Ginter, Lienhart, Sallai, Eggestein (Röhl 75′), Höfler (Philipp 75′), Kübler (Weißhaupt 75′), Adamu (Doan 46′), Grifo (c) (Breunig 87′), Höler
niewykorzystani zmiennicy: Müller (GK), Uphoff (GK), Schmidt, Gulde, Makengo, Rüdlin

West Ham United: Fabiański (c), Coufal, Mavropanos, Aguerd, Kehrer, (Emerson 71′) Álvarez, Ward-Prowse (Ings 90+1′), Fornals (Souček 71′), Paquetá (Mubama 90′), Kudus (Benrahma 80′), Bowen
niewykorzystani zmiennicy: Areola (GK), Anang (GK), Zouma, Ogbonna, Coventry, Cornet

 

Sędzia: Mohammed Al-Hakim (Szwecja)

Frekwencja: 34,100