David Moyes na konferencji prasowej przed spotkaniem z Evertonem zabrał głos na temat, ewentualnego odejścia Declana Rice’a po tym sezonie. Szkot zaznacza, że gracz nie jest na sprzedaż, a jeśli klub miałby podjąć jakiekolwiek rozmowy to potencjalny nabywca musi zaoferować minimum 150 milionów funtów. 

West Ham United nie musi obawiać się o przyszłość reprezentanta Anglii. Jego umowa z Młotami obowiązuje do 2024 roku i klub ma jeszcze jednostronną opcję przedłużenia jej, o kolejny sezon. A więc po zakończeniu obecnego sezonu pozostaną mu jeszcze trzy lata kontraktu. Ponadto klub chce zaoferować mu nowy kontrakt, dzięki któremu stałby się najlepiej zarabiającym graczem w historii The Irons.

Moyes w rozmowie z dziennikarzami powiedział: – Pierwszą rzeczą jaką mam do powiedzienia to Declan nie jest na sprzedaż. Jeśli jesteś zainteresowany to cóż…w poprzednie lato jego cena wynosiła 100 milionów i to była promocja. 150 milionów to w tej chwili byłoby minimum, ale on nie jest na sprzedaż. Wiem, że oznacza to, że tylko niektóre kluby mogą rozważyć taki transfer. Patrzę na to inaczej. Patrzę na to co zrobił Tottenham z Harrym Kanem, choć w inny sposób. Jest cena za którą możemy usiąść do rozmów, jeśli ktoś jej nie spełni, to on się nigdzie nie wybiera. Kane rozpoczął sezon trochę słabiej, po udanych Mistrzostwach Europy, ale jest topowym graczem. Udowodnił to w niedawnym meczu z nami. W tym momencie kluby odpowiadają za los graczy, bo obowiązują ich kontrakty. Będą chwile kiedy to gracze będą mieli większą kontrolę nad sytuacją, ale w tej chwili mamy Declana w klubie na kontrakcie jeszcze przez 3,5 roku. Tak jak Kane’a obowiązuje kontrakt z Tottenhamem i jego klub kontroluje to co się dzieje.