Z raportów wynika, że ​​West Ham musi w styczniu wydać duże sumy, mimo że balansuje na granicy FFP. Sprawy w klubie bardzo szybko się pogorszyły, a zaczęło się od tego, że Kudus musiał wyjechać, a Antonio ponownie doznał kontuzji, gdy był blisko powrotu do składu.

Zaledwie kilka dni później Bowen i Paqueta doznali urazów w meczu z Bristol City, pozostawiając drużynę bez żadnego z czterech napastników pierwszego wyboru.

Oczywiście postawiło to klub w dość trudnej sytuacji, ponieważ planowano sprzedać zawodników, zanim kogokolwiek kupią, ale to wywraca sytuację niejako do góry nogami.

Według dziennikarza – Sama Deana – wygląda na to, że West Ham nie ma innego wyjścia, jak tylko podjąć niebezpieczną grę, ryzykując naruszenie przepisów FFP, których tak ostrożnie się trzymał, aby móc kontynuować swoje wysiłki na rzecz Europy .

Dean stwierdził, że w West Hamie „są teraz gotowi wydać pieniądze, zanim je uzyskają ze sprzedaży”. Wymienił przy tym nazwiska Jacka Clarke’a i Stevena Bergwijna, uznając ich za dwa potencjalne cele

Biorąc pod uwagę, że nadal będą uważać na finansowe zasady, Irons prawdopodobnie podejmą ryzyko w stosunku do tańszych zawodników z niższych lig, zwłaszcza tych rodzimych. Ktoś taki jak Jack Clarke mógłby być idealnym nabytkiem, ponieważ wygląda na zdolnego do szybkiej aklimatyzacji w Premier League.

Niezależnie od tego, z kim Londyńczycy podpiszą umowy, zarząd musi mieć całkowitą pewność, że koszty zostaną pokryte ze sprzedaży. „Druga strona medalu” jest taka, że nie ma sensu sprowadzać zawodników z powodu kontuzji, która trwa miesiąc lub dwa, jeśli naszym Młotom zostaną następnie odjęte (jako kara przy złamaniu zasad finansowych) punkty. Opuszczenie Europy z powodu kontuzji byłoby bolesne, a pozbawienie jej przez FFP byłoby dramatyczne.