W zeszłą sobotę West Ham podejmował na London Stadium zespół mistrza Anglii i zwycięzcy Ligi Mistrzów – Manchester City. Choć z początku Młoty dzielnie wytrzymywały opór giganta (nawet wychodząc na prowadzenie), tak w drugiej połowie City szybko podporządkowało mecz do swoich warunków. Tak o tym spotkaniu wypowiedział się strzelec jedynej bramki dla West Hamu, James Ward-Prowse.

„Szkoda. Gdy grasz przeciwko takim drużynom jak Manchester City, czasami zdarza się, że musisz oddać cesarzowi co cesarskie. Każda z ich bramek była przejawem prawdziwej jakości. Szkoda, że nie dociągnęliśmy tego wyniku do końca.”

„Jesteśmy twardą drużyną i niełatwo rozbić nam szyki. Cały tydzień pracowaliśmy nad tym spotkaniem, i bardzo żałujemy że nie mogliśmy więcej z tego meczu wyciągnąć. Trzeba zaznaczyć, iż City zdecydowanie zasłużyło dzisiaj na 3 punkty.”

Ward-Prowse został zapytany także o swojego gola, przez którego West Ham wyszedł na prowadzenie w pierwszej połowie.

„Micky (Antonio) swoim ruchem stworzył przestrzeń na skrzydle dla Vlada (Coufala) do wbiegnięcia, a ja wiedziałem co zrobić i gdzie się znaleźć. Nie jest gol w moim stylu, ale też może być.”

„Staram się być elastyczny w swojej grze. Czasami muszę być głęboko na własnej połowie by rozegrać akcję od tyłu, a innym razem gram nieco wyżej, jak prawdziwy box-to-box.”

Zbliżający się mecz z Backą Topolą w Lidze Europy będzie pierwszym meczem Ward-Prowse’a w barwach WHU w rozgrywkach europejskich, a także jego pierwszym meczem w Lidze Europy od czasów gry w Southampton w sezonie 2016/2017.

„Nie było mnie w klubie gdy wygrywano tutaj trofeum, ale gdy już tu przyszedłem, to poczułem, że zespół pnie się w górę. Mamy kolejną piękną europejską przygodę przed sobą. Jesteśmy podekscytowani.”