West Ham United pokonał w minioną sobotę zespół Chelsea FC 1:0. Bramkę na wagę trzech punktów zdobył Marko Arnautović, jednak tytuł Man of the Match otrzymał Arthur Masuaku, który znajduje się w wybornej formie, co potwierdzają statystyki.

Nominalny lewy obrońca był w sobotę prawdziwą „złotą rączką”. Napędzał akcje ofensywne zespołu, a także ciężko pracował w defensywie.

Podopieczni Davida Moyesa niemal dwie trzecie meczu atakowali lewą stroną (63.7%), dlatego Masuaku cały czas był pod grą. Był dynamiczny, szybki i nieuchwytny dla rywali. Przedzierał się na połowę rywala spychając ich tym samym do odwrotu.

Tuż po przerwie, popularny „Król Arthur” pozwolił nam podziwiać swoje umiejętnościami defensywne. Jego dobra gra była jednym z gwarantów zdobycia upragnionego zwycięstwa nad mistrzami Anglii.

Nasz numer 26. przebiegł w meczu 10.39 kilometra ze średnią prędkością 6.42 km/h, co dało mu piąte miejsce w zespole, tuż za Markiem Noblem, Manuelem Lanzinim, Pedro Obiangiem i Pablo Zabaletą. Czarnoskóry zawodnik wykonał 41 sprintów, a najszybszy przebiegając z prędkością 32.03 km/h. Tylko Michail Antonio i Marko Arnautović mogli pochwalić się szybszym sprintem.

Z technicznego punktu widzenia, Arthur wykonał tylko 24 celne podania z 32 łącznie, ale trzeba nadmienić, że te 23 z 32 były wykonane na połowie Chelsea, gdzie miejsca jest niezwykle mało.

Masuaku najlepiej czuł się na połowie rywali. Żaden piłkarz w Premier League nie wykonał więcej dryblingów w jednym meczu ligowym niż 23-letni obrońca.

Niemal przez cały mecz francuski piłkarz po odeberaniu piłki skupiał się na przeniesieniu ciężaru gry na połowę przeciwnika, testując Davide Zappacostę, później Victora Mosesa i Cesara Azpilicuetę. Zupełnie jak jego rodak Dimitri. Payet, Masuaku posiada zdolność wyprowadzenia piłki z pola zagrożenia, przechodząc z obrony do ataku w kilka sekund.

Idąc dalej – żaden piłkarz West Hamu nie odnotował w tym meczu więcej kontaktów z piłką. Zawodnik z numerem 26. na plecach odnotował aż 85 kontaktów z piłką. Drugi był Manu Lanzini z wynikiem 63 przyjęć.

Tuż przed przerwą Masuaku był w centrum „gierki”, w której gracze West Hamu wymieniali ze sobą piłkę na jeden kontakt, co Claret and Blue Army kwitowało głośnym Ole! Ole!

W kwestii obowiązków defensywnych „Król Artur” również był istotnym elementem układanki Davida Moyesa. Wygrał on 16 z 22 pojedynków, pięciokrotnie wybijał piłkę w sytuacji zagrożenia, dwukrotnie zablokował strzały rywali. Dobrze uzupełniał się z Aaronem Cresswellem. Wspólnie bronili lewej flanki przed atakami Chelsea.

Arthur Masuaku potwierdził, że decyzja menadżera o wystawieniu go w pierwszym składzie była słuszna. Mamy podobne odczucia!