Już od dawna było jasne, że West Ham musi pozyskać zimą co najmniej napastnika. W składzie drużyny były też luki na innych pozycjach, ale kontuzje Michaila Antonio, Niclasa Fullkruga i Jarroda Bowena sprawiły, że mieliśmy bardzo mało okazji do ataku.
Po trzech miesiącach spekulacji i oczekiwań, zimowe okno transferowe dla West Hamu zakończyło się w sposób, który nie zaskoczył mocno wielu kibiców, choć zapewne są i tacy, których nieco rozczarował.
Pomimo licznych doniesień o napastnikach i zawodnikach z pola łączonych z klubem, rzeczywistość okazała się znacznie mniej spektakularna. Fani Hammers otrzymali jedynie „prezent” w postaci wypożyczenia Evana Fergusona, co w kontekście oczekiwań wydaje się być rozczarowujące.
Fergusonowi, „tylko” wypożyczonemu, przygotowano entuzjastyczne przyjęcie ze strony klubu, który zorganizował dla niego całą kampanię PR – od wywiadów po sesje zdjęciowe. Mimo że jego przybycie było z pewnością mile widziane, brak stałego napastnika oraz wzmocnień w pomocy pozostawia wiele do życzenia. Kibice muszą zatem przygotować się na dalsze wyzwania aż do letniego okna transferowego.
Pozyskanie na drugą połowę sezonu Evana Fergusona w ostatnim dniu okienka, było naprawdę bardzo pozytywne. Jednak fakt, że jest to po prostu zwykłe wypożyczenie (bez żadnej opcji, ani zobowiązania do kupna 20-latka) oznacza, że wśród fanów panuje pewna obawa – czy przez następne pięć miesięcy będziemy tylko rozwijać Fergusona dla Brighton? Jeśli odniesie sukces, wróci do swojego klubu i tylko oni na tym skorzystają?
Nie martwmy się jednak tym, co wydarzy się za pięć miesięcy. Bardziej niepokojąca jest teraźniejszość i to, jak Graham Potter poprowadzi tę niezwykle utalentowaną grupę graczy w kierunku miejsca, w którym powinni być w tabeli ligowej – czyli co najmniej w pierwszej dziesiątce.
Szkoleniowiec potrzebował napastnika i „dostał” takiego, którego zna bardzo dobrze – to Potter dał 16-letniemu Fergusonowi debiut w seniorskiej drużynie Brighton. To właśnie ten fakt sprawia, że ten transfer jest tak pozytywny. Przez lata podpisywaliśmy umowy z wieloma strzelcami o wielkich nazwiskach i wielkich oczekiwaniach, którzy nie pasowali do systemu, w jakim chciał grać menedżer. Z Fergusonem jest odwrotnie. Wiemy, że się wpasuje, ponieważ pracował już w systemie Pottera. To system, który pomógł mu rozpocząć karierę.
Warto wspomnieć o powrocie Jamesa Ward-Prowse’a, który jeszcze za czasów Davida Moyesa podpisał kontrakt z West Hamem
Po nieudanym wypożyczeniu do Nottingham Forest, jego powrót do Hammers może okazać się korzystny. Ward-Prowse w swoim pierwszym sezonie w West Hamie zdobył siedem goli i zanotował jedenaście asyst, co sugeruje, że może być wartościowym dodatkiem zespołu także pod wodzą Pottera.
Jego doświadczenie w wykonywaniu stałych fragmentów zapewne wprowadzi nową jakość do ataku Młotów, a także umiejętność i doświadczenie Anglika w rzutach rożnych z pewnością pomogą drużynie, która w tym sezonie zmaga się z brakiem skuteczności w takich sytuacjach.
Jarrod Bowen wyraził swoje zadowolenie z powrotu Ward-Prowse’a, co pokazuje, że zespół wciąż wierzy i ma nadzieję na lepsze wyniki
Myślę, że to naprawdę ekscytujący czas. Oczywiście teraz wraca też Prowsey, co jest dla chłopaków prawdziwie emocjonujące, stwierdził Bowen, który swoją wypowiedzią sugeruje, że zawodnicy wierzą w potencjał nowego/starego kolegi.
W obliczu obecnych trudności, ważne jest, aby Potter odpowiednio wykorzystał umiejętności Ward-Prowse’a, unikając powrotu do nieefektywnej formacji. Z właściwym planowaniem i strategią, ponowne przyjście Anglika może okazać się kluczowe dla West Hamu, a kibice mogą w końcu doczekać się pozytywnych zmian w grze drużyny. Nadzieje na lepszą przyszłość wciąż są żywe.
Do powyższego należy dodać powrót do rywalizacji Jean-Claira Todibo, Lucasa Paquety, Crysencio Summerville’a, Edsona Alvareza i Fullkruga, którzy znów pojawią się w zespole po kontuzjach, a Potter w końcu będzie miał porządny i pełny skład, z którym będzie mógł pracować.
Czy to wystarczy, aby być pozytywnie nastawionym do najbliższej przyszłości? Wydaje się, że bardziej będziemy martwić się zapewne latem.