Wychowanek Młotów Declan Rice uważa, że jego drużynie zabrakło odrobiny szczęścia, by pokonać Manchester City. 18-latek uważa, że drużyna poprawiła jakość swojej gry, a część kibiców w zły sposób ocenia podopiecznych Davida Moyesa.

Pomimo porażki po końcowym gwizdku sędziego, Anglik uważa, że w występie Młotów można doszukać się pozytywów. Podkreśla on, że zespół zagrał zdecydowanie lepiej, niżeli przywidywało większość kibiców i ekspertów piłkarskich.

– Bez wątpliwości można znaleźć kilka pozytywów w naszej grze. Większość skazywała nas na pożarcie jeszcze przed początkiem meczu. Można przeczytać wiele głupstw na nasz temat – niektórzy sądzili, że przyjedziemy i będziemy czekać na porażkę.

– Myślę, że zagraliśmy dziś świetnie. Musimy tak grać każdego tygodnia. W niedzielę zabrakło nam szczęścia. Nikt nie spodziewał się, że w ogóle zdobędziemy bramkę. Wyjść na prowadzenie 1:0 z najsilniejszą drużyną Premier League – to było coś niesamowitego.

– Zeszliśmy do szatni podekscytowani, jednak zdawalismy sobie sprawę, że przed nami cała druga połowa. To, co się stało w drugiej połowie nie powinno mieć miejsca.

W ostatecznym rozrachunku Rice i koledzy z zespołu zanotowali kolejną porażkę. Młodzieniec uważa jednak, że zespół musi skupić się na tym, co wychodzi im dobrze i przenieść to na nadchodzące mecze.

– Myślę, że musimy skupić się na pozytywach. Musimy zebrać się w poniedziałek na treningu, obejrzeć mecz jeszcze raz, wyłapać pozytywy i zacząć pracować. To minimum na każdy tydzień. To powinien być nasz cotygodniowy standard.

18-letni stoper rozpoczął mecz z The Citizens w pierwszym składzie pod nieobecność Jose Fonte, Jamesa Collinsa i Winstona Reida. Sam zainteresowany uważa, że dzięki temu nabierze sporo doświadczenia i rytmu meczowego.

– Uwielbiam trenować z Davidem Moyesem i jego sztabem. Nigdy nie sądziłem, że zacznę mecz z City. Trener w obliczu kontuzji uwierzył we mnie i dał mi szansę. Jestem z siebie zadowolony.

– Mam tylko 18 lat, a już mogę uczyć się bronić takich zawodników jak Aguero, De Bruyne, Jesus czy Silva. To dla mnie niesamowite doświadczenie.