Drużyna West Hamu zremisowała na wyjeździe z Huddersfield 1:1. Młoty w sobotę wyglądały jak cień zespołu z poprzedniego spotkania z Burnley. Bramkę dla gospodarzy zdobył w 6. minucie Alex Pritchard. W drugiej połowie wyrównał Felipe Anderson.

Manuel Pellegrini wystawił niezmieniony skład. Nic dziwnego – mecz z Burnley (mimo straconych 2 dwóch bramek) mógł się podobać i wydawało się, że w końcu wskoczyliśmy na odpowiednie tory.

Huddersfield to obecnie jedna z najsłabszych drużyn w Premier League. Gospodarze jednak już od pierwszych minut pokazali, że nie zamierzają przejść obok spotkania. Już po trzech pierwszych minutach Łukasz Fabiański miał na koncie dwie bardzo ważne interwencje. Najpierw wybił na rzut rożny groźne podanie w pole karne. Chwilę później mocny strzał na bramkę sparował na poprzeczkę.

Młoty szybko odpowiedziały. Diangana efektownym zwodem okiwał rywala w środku pola i ruszył w stronę bramki. Podanie do Arnautovica i napastnik znalazł się w sytuacji sam na sam. Bramkarz jednak wyczuł intencje Austriaka i wybił piłkę na rzut rożny.

To jednak gospodarze wyszli z tego szalonego początku meczu zwycięsko. W 6. minucie bład defensywy wykorzystał Alex Pritchard. Uderzył z dystansu, niezbyt mocno jednak bardzo celnie wykorzystując słabe ustawienie Łukasza Fabiańskiego. Piłka wleciała do bramki idealnie przy słupku.

W 15. minucie mogło być już 2:0. Philip Billing posłał cudowny „centrostrzał” w stronę bramki Fabiańskiego. Piłka idealnie wleciała za kołnierz naszemu bramkarzowi, odbiła się od słupka i… wyszła w pole. Polak miał niesamowite szczęście w tej sytuacji. Piłka wracając przeleciała idealnie pomiędzy jego plecami i linią bramkową.

Po dość aktywnym kwadransie gra nieco siadła. Swoje szanse mieli jeszcze Steve Mounie (w sytuacji sam na sam poradził sobie z nim Fabiański) i Robert Snodgrass (uderzałz rzutu wolnego na bramkę, jednak trafił w mur).

Kibice Młotów na pewno mają żal do sędziego za sytuację z 38. minuty. Anderson wychodził na czystą pozycję jednak arbiter odgwizdał pozycję spaloną. Powtórki pokazały, że liniowy popełnił błąd.

Manuel Pellegrini w przerwie meczu dokonał dość zaskakującej zmiany. Za Grady’ego Dianganę na boisko wszedł Chicharito. Rozumiem zamysł – przy stanie 0:1 trzeba wzmocnić atak, jednak Diangana miał na koncie kilka dobrych zagrań i wydawało się, że jeśli ktoś ma nas poprowadzić do zwycięstwa to właśnie on.

Chicharito mógł zdobyć gola już w 48. minucie. Piłka trafiła do niego przypadkiem w polu karnym. Odległość od bramkarza była niewielka, jednak napastnik zdołał przelobować golkipera. Piłka jednak zamiast polecieć do bramki, odbiła się i poszybowała w górę. Chicharito zdołał jeszcze wygrać pojedynek główkowy i oddać strzał, jednak uderzył minimalnie nad poprzeczką.

W 61. minucie szansę na gola miał Pedro Obiang. Snodgrass dośrodkowywał z rożnego, głową uderzał Obiang, jednak obok słupka. Chwilę później Hiszpan został zmieniony. W jego miejsce wszedł Michail Antonio.

Anglik w 72. minucie próbował pokonać bramkarza gości strzałem z dystansu. Piłka poszybowała niestety wysoko nad poprzeczką.

Młoty w drugiej części meczu przejęły inicjatywę i to zaowocowało w 74. minucie. Zamieszanie w polu karnym, Marko Arnautovic próbował strzelać z woleja, ale nie trafił w piłkę. Poprawił Chicharito – jednak trafił w obrońcę. Dobijał Antonio – nic z tego. Piłka szczęśliwie trafiła pod nogi Andersona, który mimo gromady obrońców pod bramką zdołał zmieścić piłkę w bramce.

West Ham ewidentnie nie chciał poprzestać na wyrównaniu. Podopieczni Manuela Pellegriniego przycisnęli jednak w ich grze było widać zmęczenie, a co za tym idzie – niedokładność. Szansę na gola miał Issa Diop. Strzelał głową po podaniu z rzutu rożnego, jednak futbolówkę z linii bramkowej wybił obrońca. Gospodarze zrewanżowali się groźnym strzałem z dystansu Erika Durma. Piłka przeleciała obok słupka.

Mecz zakończył się remisem. Huddersfield na pewno mogło zaimponować ambicją. Widać było, że piłkarze mają dość porażek i o punkty walczyli niemal jak o życie. Młoty miały wyraźnie więcej potencjału piłkarskiego, jednak nie przełożyło się to na wynik. Brakowało determinacji (takiej jak w meczu z Burnley) i dokładności (takiej jak w meczu z Manchesterem United). Gramy bardzo nierówno. Mam nadzieję, że w meczu z Manchesterem City pokażemy to co mamy najlepsze.