Declan Rice po meczu z Tottenhamem Hotspur był pod wpływem silnych emocji związanych z wydarzeniami na boisku.

„Szczerze mówiąc, nie umiem powiedzieć, co się wydarzyło na końcu!” przyznał Rice, który był kapitanem  West Hamu na stadionie Tottenham Hotspur. „To był tylko jeden z tych wyjątkowych momentów w piłce nożnej, kiedy wydawało się, że tak dobrze powinno być zawsze”. 

„Oczywiście początek nie był taki, jakiego chcieliśmy. Strata trzech bramek w 15 minut nie jest tym, o co ostatnio nam chodziło, ale nadal wydawało się, że gramy dobrą piłkę nożną i stwarzamy okazje i nie czuliśmy się jak w meczu który przegrywamy 3-0.”

 

„To była chwila błyskotliwości ze strony Manu. Nie potrafię tego wyrazić słowami! ”

„Przeciwko drużynie z taką jakością  jak Spurs, z którą przegrywamy  3-0, a wchodzi jeszcze Gareth Bale i oczywiście mają wciąż na boisku Kane’a i Soona, myślisz tylko: nie tracić więcej bramek. Zakończ to ”- wyjaśnił Rice. „Kiedy już zdobyliśmy jednego gola, a zaraz potem przyszedł drugi, pomyślałem: poczekaj, jest jeszcze dziesięć minut, więc mamy czas aby strzelić jeszcze jednego. Remis zawsze był naszym celem”- dodał Declan Rice.

Menedżer David Moyes powrócił po  pozytywnym teście na COVID-19. Swoją radość po strzelonym golu przez Lanziniego, wyraził tańcem wzdłuż linii bocznej. Moyes rzadko zdobywa się na tak spontaniczne gesty.