Młoty przegrały w wyjazdowym meczu z drużyną Wolverhampton 0:2. Po ostatniej wygranej z Chelsea (1:0) wydawało się, że podopieczni Manuela Pellegriniego podnieśli się po serii fatalnych występów. Niestety na Molineux zobaczyliśmy stary West Ham, bez pomysłu na grę z przodu i popełniający sporo błędów w obronie. Bramki dla gospodarzy strzelali Diogo Jota i Patrick Cutrone.

Manuel Pellegrini nie zaskoczył pierwszą jedenastką. W bramce zobaczyliśmy Davida Martina, zaś w ataku od pierwszych minut wystąpił Sebastien Haller.

Obraz może zawierać: tekst

Pierwsze minuty przebiegły na walce w środku pola. Młoty miały swoje dobre momenty, często imponował spokój w wymianie podań i spokojnym rozgrywaniu piłki. Widać było jednak, że to Wolves są drużyną bardziej nieprzewidywalną i bardziej zdeterminowaną.

W 22. minucie David Martin zaliczył pierwszą poważną interwencję. Jimenez dośrodkował w pole karne, piłka odbiła się od napastnika i poszybowała w górę. Spadała jednak w światło bramki, przez co nasz bramkarz musiał wybić futbolówkę na rzut rożny.

Stały fragment gry został rozegrany przez gospodarzy wzorowo. Dośrodkowanie w pole karne, tam Dendoncker wyprzedził Ryana Fredericksa i wpakował piłkę nogą do bramki.

Młoty chwilę później również próbowały odpowiedzieć po stałym fragmencie gry. Rzut rożny wykonany przez Roberta Snodgrassa, Piłka mija Sebastiena Hallera, jednak głową w stronę bramki zdołał uderzyć Declan Rice. Strzał jednak pewnie wybronił Rui Patricio.

W 32.  minucie ładnym strzałem z dystansu popisał się Pablo Fornals. Hiszpan dostał piłkę na skrzydle od Felipe Andersona. Uderzył z ostrego kąta, piłka leciała w światło bramki, jednak wybił ją bramkarz gospodarzy.

W pierwszej połowie jeszcze jeden groźny strzał dołożył Jota. Piłkę jednak wybronił David Martin. Nas bramkarz tego dnia spisywał się całkiem dobrze i na pewno jest jednym z nielicznych piłkarzy Młotów, którzy zasłużyli na dobrą notę po tym spotkaniu.

Martin miał zdecydowanie więcej pracy w drugiej połowie. W 57. minucie w sytuacji sam na sam z bramkarzem znalazł się Jonny, jednak Martin po raz kolejny stanął na wysokości zadania.

Chwilę później znów kunsztem technicznym błysnął Fornals. Hiszpan podał w pole karne do Roberta Snodgrassa. Ten przyjął piłkę i niepilnowany miał dużo czasu na wpakowanie jej do siatki. Niestety Snoddy za mocno wypuścił sobie futbolówkę, co wykorzystał Rui Patricio i przerwał akcję. Zagranie Snodgrassa było podwójnie pechowe. Nasz pomocnik nabawił się przy nim urazu i był zmuszony opuścić boisko. W jego miejsce wszedł Andriy Yarmolenko.

W 71. minucie Manuel Pellegrini dokonał drugiej zmiany. W miejsce Marka Nobla wszedł młody Nathan Holland.

Młoty przycisnęły w ostatnich minutach, jednak była to woda na młyn gospodarzy. Wolves wyprowadzali bardzo groźne kontry, z którymi nie radzili sobie nasi obrońcy. Gospodarze wykorzystali nasze ofensywne ustawienie w 86. minucie. Piłkę na linii pola karnego dostał rezerwowy Patrick Cutrone. Włoch uderzył po ziemi obok słupka i pokonał Davida Martina.

Nie można odmówić piłkarzom West Hamu walki w tym meczu jednak znowu zagraliśmy bez pomysłu i bez stylu. Ciężko się patrzy na taką grę, szczególnie gdy wiadomo że nasi piłkarze mają potencjał na dużo więcej.