Daily Mail kilka dni temu poinformowało, że bramkarz Burnley, Nick Pope znalazł się na celowniku West Hamu. Niestety szanse na zakontraktowanie bramkarza reprezentacji Anglii są bardzo małe, bo The Clarets wyceniają swojego golkipera na 50 milionów funtów. 

Włodarze Młotów szukają długoterminowego następcy dla Łukasza Fabiańskiego. Polak niebawem ma podpisać nowy kontrakt, ale ma już 35 lat i West Ham powoli zaczyna się rozglądać za bramkarzem, który w przyszłości zastąpi go między słupkami.

Media angielskie sondowały na London Stadium zatrudnienia Deana Hendersona, a teraz jednym z kandydatów jest Nick Pope. David Moyes chętnie pozyskałby do klubu 28-letniego bramkarza Burnley, ale jest mało prawdopodobne, że to się uda.

West Ham za kadencji Davida Moyesa nie szasta gotówką na prawo i lewo, a wydatek 50 milionów funtów na Pope’a wydaje się być mało prawdopodobne. Anglik jest jednym z najlepszych golkiperów w lidze, więc nic dziwnego, że znalazł się na radarze stołecznego klubu.

Menedżer Burnley Sean Dyche ma świadomość, że jego bramkarz ma umowę do 2023 roku i nie odczuwa presji sprzedaży. Nie zamierza też pozwolić odejść mu z klubu za mniej niż wspomniane 50 milionów funtów. Ta sytuacja analogicznie przypomina tą z zeszłego lata, kiedy to West Ham zabiegał o Jamesa Tarkowskiego, ale ostatecznie nie udało się sprostać wymaganiom finansowym klubu z Turf Moor.

W tym sezonie czterokrotny reprezentant Anglii wystąpił w 24 spotkaniach Premier League, zachowując dziewięć razy czyste konto.