Menadżer Młotów David Moyes przyznał po porażce z Evertonem 0:1, że marzenie klubu o europejskich pucharach wcale się nie skończyło.

Podopieczni Szkota w znacznym stopniu kontrolowali przebieg spotkania, o czym świadczą statystyki: 69% czasu przy piłce, niemal trzykrotnie większa ilość wymienionych podań względem rywali, a także 37% czasu drugiej połowy spędzonej w okolicach „szesnastki” The Toffees. Tego dnia brakowało jednak skutecznych strzałów.

The Irons ani razu nie trafili w światło bramki Jordana Pickforda. Najbliżej byli Said Benrahma (strzał głową ponad poprzeczką) oraz Vladimir Coufal (uderzenie od słupka). Odniesienie kontuzji przez Manuela Lanziniego i Aarona Cresswella również nie pomogło sprawie. Tego dnia defensorzy Evertonu byli bardzo dobrze dysponowani i nie dopuścili do wyrównania.

Po końcowym gwizdku menadżer Młotów był sfrustrowany sposobem, w jaki jego zespół odniósł porażkę. Uważa on jednak, że zawodnicy są w stanie się pozbierać i zdobyć odpowiednią ilość punktów, by zakwalifikować się do europejskich pucharów.

Niezbyt dobrze szła nam gra pod bramką przeciwnika, ciężko było wykreować dogodne sytuacje.

Przeciwnicy bardzo dobrze się bronili. Mają trzech, dużych obrońców, którzy skutecznie utrudniali nam grę.

Kontuzje zawodników są częścią futbolu i musimy to zaakceptować.

Manu przed doznaniem urazu prezentował się bardzo dobrze. Niestety, takie rzeczy się zdarzają. Szybko wprowadzasz zawodnika do składu meczowego, przez co może jeszcze szybciej wypaść. Musimy szukać krzepkich zawodników. Przez znaczną cześć sezonu moi gracze byli bardzo wytrzymali.

Jeden błąd w defensywie kosztował nas utratę punktów.

Potrząsam głową na samą myśl o tym, ponieważ na takim poziomie to nie może się zdarzać. Musimy się poprawić. To może brzmieć prosto, ale takie rzeczy nie mogą się dziać. Po prostu musimy grać lepiej.

To jeszcze nie koniec. Mamy przed sobą jeszcze trzy mecze i będziemy walczyć. 

Sposób, w jaki graliśmy traktuję bardzo zachęcająco. Staramy się grać lepiej i dobrze operować piłką. Robimy postęp, czego oznaki dziś widzieliśmy.

Niektórzy z moich zawodników rozegrali fantastyczne mecze w trakcie sezonu, jednak w tym przypadku, ostatecznie brakowało nam wykończenia i precyzji pod bramką rywali.

Otrząśniemy się i będziemy gotowi – zostały nam trzy mecze.

W tym sezonie prezentujemy się świetnie i chcemy wciąż utrzymać ten poziom. Jestem zawiedziony, że w tym spotkaniu nie zagroziliśmy bramce rywali ani nie zdobyliśmy nawet jednego punktu.