Łukasz Fabiański po sobotnim spotkaniu z Fulham zdobył nagrodę Man of the Match za wiele świetnych interwencji. O kryzysie formy Polaka nawet nie ma mowy. Zachował czyste konto i znacznie przyczynił się do wygranej swojego zespołu. Polski bramkarz zaliczył kluczową interwencję i w idealny sposób odpowiedział na niedawną krytykę w jego kierunku.

Kiedy dostajemy West Ham, który uwypukla swoje cechy na przestrzeni 90minut to jest zespół, który może wygrać każdy mecz

Patrząc jak zestawił nas trener – dał szansę grupie zawodników, która przynosiła mu mnóstwo radości w ciągu ostatnich dwóch lat, to mimo nie najładniejszej gry, był to bardzo dobry i skuteczny mecz. Niech to będzie mały krok naprzód.

Czy dało się zauważyć po Davidzie Moyesie, że narasta w nim ciśnienie, które z każdej strony było wyczuwalne? Dziennikarze pisali o tym, że w przypadku porażki z Fulham Szkot straci posadę

Przyznam, że byłem bardzo zaskoczony jego reakcją po meczu z Newcastle. Mecz fatalny, graliśmy u siebie – spodziewaliśmy się, że w szatni będzie bardzo ostro, natomiast menadżer zachował się bardzo spokojnie. Pokazał całym sobą jaki ma charakter – to osoba o cechach wojownika – mówił Fabiański (JWPL). Niezależnie od wieku i pozycji to człowiek, który nie chce się poddać i on chce i będzie robił wszystko co w jego mocy, aby nas wyciągnąć z tej sytuacji.

Na gorąco po samym meczu, jak i w kolejnych dniach naprawdę było bardzo spokojnie. Chciał zobaczyć w nas ducha walki, chciał przywrócić odpowiednie morale i zmotywować na sobotnie spotkanie. Moim zdaniem tutaj wyszło naprawdę ogromne doświadczenie i kultura naszego menadżera.

Kibice nadal domagają się odejścia Moyesa po sezonie, a przecież West Ham tak wiele zawdzięcza Szkotowi

Fan Młotów jest bardzo wymagający. Odkąd przyszedłem do klubu widzę, że kibic tutaj ma wielkie wymagania od zespołu. Po przeniesieniu się na nowy stadion, a teraz po tym, jak klub wydał duże kwoty na letnie transfery, wzmaga się ten element roszczeniowy.  Oni sobie wyobrażają nas w innym miejscu niż jesteśmy, my też wolelibyśmy spać spokojnie.

Nie jest jednak dobre, takie ciągłe życie tym, przypominanie sobie i porównywanie, co działo się w  poprzednich dwóch sezonach, bo wszystko się zmienia, a każdy sezon to nowy rozdział. Premier League nie wybacza, kiedy nawet na moment się zdrzemniesz. Jesteśmy w trudnej sytuacji i ciśnienie kibiców bardzo czuć, jednak wierzę, że będą nam mimo wszystko pomagać i wspólnymi siłami uda nam się bezpiecznie zakończyć sezon.

Kibice mieli także zastrzeżenia do straconej bramki z Newcastle…

To zupełnie nie było zachowanie do jakiego ja sam jestem przyzwyczajony. Nie była to reakcja taka, jaką mam wyuczoną, ale też działając odruchowo, czy nawet analitycznie… zupełnie inaczej zawsze takie akcje rozgrywam. To nie odzwierciedlało w ogóle sposobu w jaki ja gram. Chciałem zachować się arogancko w tej sytuacji, wyszedłem do piłki i wszystko było okej, ale później zamiast ją wybijać to nagle zmieniłem zdanie i chciałem ją przyjąć myśląc, że Isak przebiegnie i będzie po problemie. Tak się nie stało.

Ja z reguły takich kombinacji nie robię, mam inny styl gry, a tutaj coś mi strzeliło do głowy i zostałem za to ukarany. Zdjęcia z tej sytuacji wyglądają komicznie, obiegły prasę, ale mnie naprawdę nie było do śmiechu.

Za tydzień gracie z Arsenalem

Bardzo ważny mecz dla nas i dla Arsenalu. Jest szansa na pewno, żeby powalczyć. Mam nadzieję, że z dobrą energią będziemy w stanie nawiązać rywalizację.

Ponieważ gry zbliżają się w nieubłaganym tempie, nie można przecenić znaczenia tych trzech punktów z Fulham. West Ham desperacko potrzebował poprawić swoją formę wyjazdową i miejmy nadzieję, że ciężko wywalczone zwycięstwo położy podwaliny pod mocne zakończenie sezonu.