West Ham United przegrał pierwszy mecz półfinałowy z Eintrachtem Frankfurt 1:2, ale nadal ma szansę na odmienienie losów dwumeczu. Jarrod Bowen po spotkaniu wyznał, że drużyna nadal wierzy w awans i zrobi wszystko, aby odrobić straty w Niemczech.

– Myślałem, że strzelę gola w pierwszej sytuacji jaką miałem. Piłka odbiła się jednak od kostki bramkarza i uderzyła w słupek. A ta sytuacja z końcowych minut to pomyślałem, że uderzę na bramkę i zobacze co się stanie. Może innego dnia bym to strzelił – dziś niestety się nie udało. Musimy zmierzyć się z faktami – przegraliśmy 1:2, ale w zespole jest nadal dużo wiary. Oczywiście nie chodziło nam o to, żeby stracić bramkę tak szybko. Potem myślę, że zdominowaliśmy rywala i wykreowaliśmy sobie sytuacje bramkowe. To dobry zespół i strzelili nam dwa gole. Kiedy trafiliśmy na 1-1, mieliśmy szanse, ale tego nie wykorzystaliśmy. Eintracht to rywal z najwyższej półki – mówił po meczu skrzydłowy Młotów.

Zawodnicy Młotów wiedzą, że mogli przynajmniej zremisować w czwartkowym spotkaniu i są rozczarowani, że nie udało się po raz kolejny trafić do siatki. Wspomina o tym Bowen w wywiadzie.

– Jesteśmy rozczarowani. Mieliśmy mnóstwo okazji. Trafiliśmy w poprzeczkę i dwa razy w słupek, ale nie weszło. Nie chcemy przegrywać meczów u siebie, ale pokazaliśmy, że na wyjeździe możemy powalczyć o dobry wynik. Teraz musimy to zrobić i pokazać ponownie swoją gotowość.