W sobotę West Ham wygrał na wyjeździe z Fulham. Jedyną bramkę dla przyjezdnych wywalczył Jarrod Bowen, gdyż to po jego kopnięciu piłki, odbiła się ona od Harrisona Reeda i wpadła do bramki zaskoczonego Bernda Leno. Po raz kolejny swoją pozycję uratował David Moyes, dla którego po raz kolejny, według doniesień medialnych, był to mecz o posadę. Młotom udało się zmazać plamę, jaką była porażka u siebie 1:5 z Newcastle w zeszłą środę. Wynik satysfakcjonuje, lecz styl gry znów pozostawiał wiele do życzenia.

Jednak właśnie to wynik był w tym meczu najważniejszy. Drugie zwycięstwo w tym sezonie na wyjeździe i drugie zwycięstwo nad Fulham w tej edycji rozgrywek daje trochę radości. Jarrod Bowen po meczu mówił, że w tym meczu liczył się tylko wynik, by kibicie mieli trochę radości po dramatycznym występie, które Młoty zaserwowały fanom na London Stadium przeciwko Srokom.

– Powiedziałem po meczu z Newcastle, że porażka 1:5 u siebie w takim stylu jest bardzo żenująca, więc wyjazd na mecz z Fulham i wywalczenie wyniku 1:0 jest dla nas bardzo ważnym rezultatem.

– Naszym pressingiem sprawialiśmy im problemy. Wiedzieliśmy, że mają dwóch świetnych środkowych obrońców, którzy chcą wychodzić wysoko i rozgrywać i staraliśmy się temu zapobiec. Pod koniec było trochę ciężko, ale kiedy się gra na tak trudnym terenie przeciwko tak klasowej drużynie, można się tego spodziewać.

– Wynik 1:0 i przywiezione trzy punkty są dla wszystkich bardzo ważne – dla kibiców i dla klubu. Mamy nadzieję, że będziemy mogli budować swoją pewność siebie i następne zwycięstwa na tej wygranej.

– Szczególnie po tym co się zdarzyło w środę, ważne było, żeby pokazać, że możemy grać w sposób solidny, zdyscyplinowany i właściwie się zaprezentować na wyjeździe.

Jarrod Bowen zachował miejsce w pierwszej jedenastce po blamażu z Newcastle. Szkocki menedżer zdecydował się wystawić na mecz z Fulham graczy, którzy przynosili klubowi świetne rezultaty w ostatnich dwóch sezonach. W bloku defensywnym tylko Kurt Zouma zachował miejsce w składzie(wypadli z niego Kehrer, Aguerd i Emerson a weszli Coufal, Ogbonna i Cresswell). Do składu wrócił Fornals za Benrahmę, a David Moyes postanowił pierwszy raz w tym sezonie wystawić dwóch napastników – Michailowi Antonio towarzyszył Danny Ings.

– Za nami bardzo dużo meczów, ale jeszcze wiele przed nami. Trener zawsze powtarzał, że mamy wspaniałą grupę zawodników, którzy zawsze są gotowi to gry. Myślę, że wszyscy widzą, że ci co weszli do składu weszli dali z siebie wszystko i dołożyli się bardzo do wyniku.

– Zawsze mówiłem, że to najlepsza grupa chłopaków z jakimi pracowałem i mogliście to widzieć w sobotnim meczu.

Taktycznie drużyna się sprawdziła, czyste konto i zwycięstwo dają promyk nadziei na kolejne mecze. Teraz drużynę czeka podróż do Belgii, gdzie w czwartek zmierzą się z Gentem w pierwszym ćwierćfinałowym pojedynku Ligi Konferencji Europy. West Ham jest stawiany jako główny faworyt tych rozgrywek, a jako, że tylko zwycięstwo w nich da Młotom możliwość posmakować europejskiego futbolu w przyszłym sezonie, to wszyscy mają nadzieję, że w chociaż w meczach Ligi Konferencji dobry styl będzie szedł w parze z dobrymi wynikami.