Ian Wright i Alan Shearer nie zgodzili się między sobą, co do kontrowersyjnej decyzji o nie przyznaniu West Hamowi United rzutu karnego przeciwko Liverpoolowi zeszłej nocy. Pomimo silnych apeli ze strony graczy i ławki West Hamu, sędzia Chris Kavanagh i osoby obsługujące VAR zdecydowali, że to przewinienie nie wystarczy na rzut karny.

Shearer, angielski piłkarz, który występował na pozycji napastnika, był reprezentantem Anglii w latach 1992–2000 (trzykrotnie został królem strzelców w Premier League) powiedział: Mam wielki szacunek dla Davida Moyesa, ale nie zgadzam się z nim w tej sprawie. Gracz amortyzuje upadek, jaka jest więc bliskość? To nie jest dla mnie sytuacja na karny. 

Zrozumiałe, że szef Młotów był wściekły po ostatnim gwizdku. 60-latek narzekał, że jego drużyna nie dostała szansy na wyrównanie. Do decyzji sędziego było wiele zarzutów. Przemawiając wczoraj wieczorem w Match of the Day , Shearer i Wright nie mogli znaleźć wspólnego zdania i konsensusu.

Myślę, że to jednak Moyes ma rację – będę musiał iść za  sposobem myślenia Szkota – powiedział Wright, były angielski piłkarz, obecnie osobowość telewizyjna i radiowa.

Liverpoolowi uchodzi coś na sucho raz za razem, a Kavanagh jest wyjątkowo nieobiektywny i zbyt przychylny The Reds

Ciekawą rzeczą byłoby, gdyby sędzia na boisku zdecydował jednak o podyktowaniu rzutu karnego. Czy sędziowie VAR spojrzeli na to i uznali, że to dobra decyzja?

Z drugiej strony, West Ham miał niemal identyczną sytuację przeciwko Chelsea w lutym. Tomas Soucek zanurkował i ręką wyraźnie skierował strzał Conora Gallaghera poza bramkę. Nie został wtedy przyznany karny. Biorąc pod uwagę ówczesną odległość między piłką a Souckiem, było to znacznie większe przewinienie. Taka jest piłka, trochę wygrywasz, trochę przegrywasz – powiedzieli rozmówcy programu Match of the Day.