Łukasz Fabiański nie owija w bawełnę. Jeśli chcecie usłyszeć kilka frazesów oraz nic nieznaczących słów, to bramkarz West Hamu nie będzie najlepszym wyborem. Golkiper reprezentacji Polski w charakterystyczny dla siebie sposób ocenił ostatni mecz z Manchesterem City. 

– Przeciwnicy byli bardzo opanowani i pewnie wykorzystali szanse na zdobycie bramek. Swoją grą sprawili, że gole wydawały się niesłychanie łatwe do zdobycia. 

– Mięliśmy kilka świetnych okazji, jednak nie potrafiliśmy ich zamienić na gole. Szkoda, ponieważ The Citizens cały czas kontrolowali przebieg spotkania, a gdyby wtedy udało nam się trafić, moglibyśmy zmienić obraz gry. 

– Musimy zaakceptować to, że Manchester City jest silną drużyną, która skarciła nas za każdy popełniony błąd. 

– W sobotę pierwsi wpisali się na listę strzelców, co zawsze nakłada presję na drużynę, która dąży do wyrównania. Musieliśmy się otworzyć, zmienić plan na ten mecz i gonić wynik.

– Zawsze w spotkaniach przeciwko tak wielkim drużynom jak City musisz się otworzyć, za co jesteś karany. Mniej więcej coś takiego miało miejsce w zeszły weekend. 

– W drugiej połowie gra była bardziej wyrównana i uważam, że powinniśmy zdobyć bramkę. Mieliśmy kilka sytuacji, jak chociażby trafienie w słupek, a gdybyśmy jednak wpisali się na listę strzelców, łatwiej byłoby nam o tym meczu rozmawiać. 

– Nie uważam, że powinniśmy być zdołowani. Oczywiście, przegrana u siebie 0:4 nigdy nie jest czymś przyjemnym ale wiedzieliśmy z kim przyjdzie nam się mierzyć. 

– Musimy iść naprzód i skoncentrować się na nadchodzącym meczu. 

Kolejnym meczem Młotów będzie najdalszy wyjazd w bieżącym sezonie czyli na St. James’ Park, gdzie czekać na The Hammers będą zawodnicy Newcastle United. Spoglądając na tabelę Premier League można odnieść wrażenie, że ten mecz będzie zdecydowanie łatwiejszy, jednak Łukasz Fabiański nie jest tego taki pewien.

– W Premier League nie ma „wygranych” spotkań. Nie lubię tego określenia. Do takiego meczu też trzeba się przygotować. 

– Nie lubię podchodzić inaczej do poszczególnego meczu. Wolę zawsze pozostać skupionym i zrobić to, czego wymaga ode mnie menadżer. 

– Sądzę, że dysponujemy silnym składem i nawet w sobotę pokazaliśmy, że potrafimy stanowić zagrożenie dla każdej ekipy w lidze. 

– W sezonie rozgrywamy 38 spotkań i do każdego trzeba się przyłożyć. Nie wydaje mi się, żebyśmy do poprzednich meczy podchodzili inaczej, na zasadzie, że spoglądamy w rozkład jazdy i możemy sobie odpuścić. Podczas każdych zawodów staramy dać z siebie wszystko.