Menedżer West Hamu Slaven Bilić na łamach Evening Standard opowiadał o swoich odczuciach z minionej kampanii. Zdaniem Chorwata sezon 2015/16 West Ham może jak najbardziej zaliczyć do udanych.

Slaven jak podsumujesz sezon 2015/16?

 – Wiem, że to był wspaniały sezon dla nas. Teraz zaczynamy już planować nową kampanię. Spróbujemy w przyszłym sezonie grać jeszcze lepiej. Chciałbym podziękować wszystkim: piłkarzom, pracownikom i zarządowi. Teraz wyjedziemy na wakacje i wrócimy wypoczęci. Ja i mój zespół jesteśmy zadowoleni z tego sezonu. W zasadzie do samego końca walczyliśmy nawet o Ligę Mistrzów. Graliśmy dobry futbol i pobiliśmy wiele klubowych rekordów, a jeśli uda nam się zakwalifikować do Ligi Europy to będzie naprawdę udany sezon.

Jaki był najlepszy moment tego sezonu według Ciebie?

 – Graliśmy wiele dobrych gier i było naprawdę wiele bardzo pozytywnych momentów w tym sezonie. Zwycięstwo na otwarcie sezonu z Arsenalem, czy wygrana po ponad 50 latach na Anfield z Liverpoolem. Ważna była dla mnie moja pierwsza wygrana na Upton Park z Newcastle. Ważne były zwycięstwa z Tottenhamem, Chelsea czy w horrorze z Evertonem. Również w meczu FA Cup z Liverpoolem, w którym strzeliliśmy gola w 120 minucie były wielkie emocje. Jednak jeśli miałbym wybrać jedno wydarzenie to byłoby to zdecydowanie zeszłotygodniowe spotkanie z Manchesterem United. To było coś więcej niż gra o Europejskie Puchary. To był ostatni mecz na Boleyn Ground, a my chcieliśmy zrobić wszystko żeby wygrać ten mecz. 

A najgorszy moment? 

 – Nie było wiele takich momentów. Ale na pewno pierwsze dwie porażki na Boleyn Ground z Leicester City i Bourmemouth były frustrujące. Ale zwłaszcza ostatnia porażka ze Stoke była bolesna. Również takim momentem była porażka 1:2 z Manchesterem United w FA Cup. Naprawdę chcieliśmy wiele osiągnąć w tych rozgrywkach.

Kto był najtrudniejszym przeciwnikiem dla West Hamu?

 – Nie mogę wybrać jednego zespołu, ponieważ potrafiliśmy sobie poradzić z każdym rywalem. Ale na pewno ciężko się grało z zespołami z którymi przegraliśmy czyli Bournemouth, Watford, Tottenham czy Manchester United. 

Co cię zaskoczyło po powrocie na angielskie boiska?

 – Wiele pomogła mi gra tutaj przed wieloma laty. Mimo to niespodzianką dla mnie była intensywność tej ligi. Rozmawiałem o tym dużo z piłkarzami w trakcie sezonu. 

Wielu graczy West Hamu dzięki Tobie poprawiło swoją grę. 

 – Ciężko mi się na ten temat wypowiadać, ponieważ jestem tutaj tylko jeden sezon. Jestem pewien, że tacy gracze jak Mark Noble, Michail Antonio czy Aaron Cresswell znacznie się poprawili. 

Gdybyś miał jedno życzenie na przyszły sezon. To co by to było?

 – Jedno pragnienie nie wystarczy naprawdę. Przede wszystkim chciałbym, aby piłkarze utrzymali ten rodzaj poświecenia i ducha zespołu. Drugim życzeniem jest, aby fani zabrali swoją energię i atmosferę z Boleyn Ground na nasz nowy obiekt. To jest priorytet dla mnie.