Slaven Bilić przyznał, że zeszłotygodniowe mecze z Tottenhamem i Crystal Palace pokazały jak silny jest duch w zespole – nawet pomimo straty bramki w doliczonym czasie gry.

Podopieczni Slavena Bilicia byli pewni, że odniosą drugie wyjazdowe zwycięstwo w przeciągu kilku dni. Niestety gole Chicharito i Ayew nie wystarczyły i Młoty musiały opuścić południowy Londyn z wyraźnie kwaśnymi minami.

-Joe Hart był świetny. Miał kapitalne interwencje. Nasi napastnicy również rozegrali dobre zawody – ich bramki zapamiętamy na długo – powiedział Bilić.

-W grze naszych piłkarzy widoczne było zaangażowanie. Byliśmy o krok od kompletu punktów. Drużyna pokazała, że ma dużo energii, zaangażowania i jedności.

-Jeżeli chodzi o gorycz, to możemy porozmawiać jedynie o kilku ostatnich sekundach. Ogólnie tydzień możemy uznać za udany.

-Tak, jesteśmy rozczarowani i niezadowoleni, ale nie możemy być źli na piłkarzy. Oni zrobili swoje.

-Dopóki widzę, że mój zespół daje z siebie 100%, jestem szczęśliwy – zakończył.