Według doniesień Bayern Monachium nie zwolni Thomasa Tuchela pomimo niedzielnej porażki w Bundeslidze z VfL Bochum. Niemiecki menadżer znalazł się pod zwiększoną presją na Allianz Arena, a Bawarczycy przegrali wszystkie trzy ostatnie mecze we wszystkich rozgrywkach, co rodzi poważne pytania dotyczące przyszłości Tuchela.
Bayern poniósł czwartą ligową porażkę w sezonie, przegrywając z Bochum 3:2. Gole Takumy Asano, Kevena Schlotterbecka i Kevina Stogera okazały się decydujące na Vonovia Ruhrstadion, a na liście strzelców dla Bayernu znaleźli się Jamal Musiala i Harry Kane .
Podopieczni Tuchela zmarnowali tego dnia kilka klarownych okazji, a wynik stawia byłego menedżera Chelsea pod dużą presją. Jak podaje Sky Sports Germany, Tuchel nie zostanie zwolniony i nie ma też sam zamiaru rezygnować ze swojej roli w niemieckim zespole.
Bayern zajmuje obecnie drugie miejsce w Bundeslidze, a na szczycie tabeli znajduje się niepokonany Bayer Leverkusen Xabiego Alonso z ośmioma punktami przewagi. Po porażce 3:0 z Leverkusen w tym miesiącu wygląda na to, że konieczna będzie drastyczna zmiana wydarzeń, aby odwrócić losy na korzyść Bayernu.
Wypowiadając się po porażce swojej drużyny z Bolchumem Tuchel powiedział: Dzisiaj porażka nie była sprawiedliwa, wiele poszło przeciwko nam. Mieliśmy około sześć najwyższej klasy szans. Całkowicie zdominowaliśmy grę i właściwie nie wiadomo dlaczego przegrywaliśmy. Nie winię dzisiaj graczy.
Dyrektor generalny Bayernu Monachium, Jan-Christian Dreesen, również wypowiedział się po meczu, mówiąc: Czuję się głupio. Nie wierzę w wielkie stwierdzenia na temat zwolnienia trenera. Ta kwestia nie jest w tej chwili przedmiotem naszej uwagi.