Przyszłość Tomáša Součka w West Hamie po wczorajszych informacjach podanych przez 90min wydaje się „wątpliwa”, o ile traktować te wiadomości jako wiarygodne. Wg portalu, David Moyes wstrzymuje rozmowy na temat nowego kontraktu.
Pomimo tego, że Czech jest niesamowicie ważnym członkiem drużyny na boisku i poza nim, Szkot uważa, że to nie gwarantuje mu nowej umowy. Po kilku rundach negocjacji, które do tej pory się nie powiodły, przyszłość Součka nie jest tak bezpieczna, jak wskazywały na to wcześniejsze prognozy.
Gdyby Tomáš Souček wygrał Ligę Europy w tym sezonie, on i reszta tego składu przeszliby do historii. Kibice z pewnością nie wybaczyliby Davidowi Sullivanowi i spółce, gdyby jeden z ich faworytów odszedł z powodu uporu klubu.
Ekspert do spraw transferów, Dean Jones twierdził już wcześniej, że klub jest niechętny do spełnienia żądań finansowych pomocników
Najnowszy raport z 90 minut sugeruje, że saga jeszcze się nie skończyła, jednak fakt, że negocjacje kontraktu trwają tak długo, to absolutny żart
Souček jest tuż obok Declana Rice’a i Jarroda Bowena, jednym z najważniejszych graczy w tej drużynie i musi być traktowany z takim samym szacunkiem, zanim będzie za późno i znajdzie się konkretny konkurent do podpisania umowy.
Reprezentant Czech jest związany kontraktem z Młotami do 2024 roku
Jeśli poczuje, że nie jest wystarczająco szanowany, nic nie powstrzyma go przed szukaniem gry w innym miejscu, a chętni na pewno się znajdą. Jego genialna forma w ciągu ostatnich kilku sezonów dla Młotów oznacza, że 27-latkiem zainteresuje się wiele zespołów.
Miejmy nadzieję, że kontrakt zostanie podpisany, a być może te informacje są nieco przesadzone. Gdyby jednak taki scenariusz się spełnił, West Ham może żałować swoich decyzji i to wcześniej niż mogą się spodziewać.