David Moyes chce, aby jego „nowy West Ham” przez lata rzucał wyzwania europejskiej elicie. W rozmowie z mediami na stadionie Ramóna Sánchez-Pizjuána przed czwartkowym spotkaniem w pierwszym meczu 1/8 finału Ligi Europejskiej UEFA z Sevillą menedżer z entuzjazmem mówił o postępach, jakie jego drużyna poczyniła w ciągu ostatnich dwóch lat .
David Moyes wie, jak trudne zadanie czeka jego West Ham
Gracze wiedzą czego oczekujemy. Rzuciłem im wyzwanie, aby byli lepsi i myślę, że mają przed sobą długą drogę. W niektórych meczach w tym sezonie osiągnęli szczyty. Uważam, że skoro czasem to robili, mogą to zrobić to częściej.
Nasi chłopcy są podekscytowani grą, ale chcę, żeby to była zdrowa ekscytacja, ponieważ chcemy grać na tym wysokim poziomie, być tutaj i stawiać sobie takie wyzwania. Mam nadzieję, że możemy to udowodnić.
Przegrałem w ćwierćfinale Ligi Europy z Evertonem, a także w ćwierćfinale Ligi Mistrzów z Bayernem Monachium [z Manchesterem United], więc desperacko chcę iść dalej. Rozumiem także poziom rywalizacji jaki tutaj mamy.
Upatruję w jutrzejszym meczu świetnej okazji do gry z jedną z najlepszych drużyn w europejskim futbolu. Byli bardzo dobrzy przez wiele lat, więc nie mogę się doczekać tego spotkania. Zdarzało się, że nie miało znaczenia z kim gramy, bo z lepszymi niejednokrotnie udowadnialiśmy swoją jakość na boisku.
W wielu ważnych meczach liczyliśmy się w grze, nie odstając od rywala. Niekiedy przeciwko słabszym zespołom było nam trudniej – oczywiście jutro wieczorem mamy bardzo dobrą drużynę jako przeciwnika. Za tydzień powitamy Sevillę u nas w meczu rewanżowym.
Fani West Hamu w Europie
Sprawiają, że się uśmiecham. Wysiłek jaki włożyliśmy w zeszłym roku spowodował, że jesteśmy dzisiaj w Hiszpanii. We wszystkich dotychczasowych grach trafialiśmy na doskonałe zespoły i rzucaliśmy im wyzwania. Poradziliśmy sobie jak widać bardzo dobrze.
Po raz pierwszy jesteśmy w rozgrywkach tak długo i staramy się utrzymać także europejską pozycję w Premier League. Ponowne wejście do Ligi Europy byłoby wielkim osiągnięciem.
O problemach z kontuzjami
To dla nas trudne, bo straciliśmy jakiś czas temu Angelo Ogbonnę, który nie gra już przez długi czas. Kilka dni temu Jarrod Bowen wypadł ze składu, a wiadomo, że jest to gracz, który był w świetnej formie przez ostatni miesiąc lub dwa.
Wykonaliśmy trzy lub cztery różne skany stopy Bowena i nie widzimy niczego poważnego, ale staramy się znaleźć przyczynę problemu. Mamy nadzieję, że odzyskamy Jarroda, ponieważ tak jak powiedziałem, był ostatnio bardzo ważną częścią zespołu.
Nasze rekordy strzeleckie w Premier League są całkiem dobre. Myślę, że w ostatnich meczach Michail Antonio dał kilka oznak, że wraca na wyższy poziom. Dobrze grający Antonio sprawia, że wszyscy gramy lepiej. Potrzebujemy tych jego bramek.
Sevilla ma naprawdę silny skład graczy, więc będziemy musieli grać dobrze, żeby coś wynieść z tego meczu. Dążymy do tego, aby przejść dalej, ale jesteśmy również realistami i wiemy, że rozpoczęliśmy długą podróż i jesteśmy dopiero na jej pierwszym etapie.
Czy West Ham może zostać stałym bywalcem w Europie?
Przed nami jeszcze długa droga, żeby to móc określić. Akceptujemy zdanie wszystkich ludzi, którzy mówią o tym, że mamy niewystarczający skład na takie rozgrywki, ale to już staraliśmy się im wytłumaczyć wielokrotnie. Myślę, że mimo wszystko, znaleźliśmy się w naprawdę dobrej sytuacji.
Mam świetną grupę graczy. Wydaje się, że im więcej gier, tym idzie im lepiej. Mogliśmy stracić trochę jakości, ale mimo to, gracze wykonali świetną robotę.
Chcę, żeby to był nowy West Ham, który kwalifikuje się do Europy i rzuca wyzwania najlepszym zespołom. Zapełniony stadion, młodzi ekscytujący gracze w przyszłości… Chcę spróbować to zrobić. Nawet ilość dziennikarzy tutaj obecnych mówi mi, że to wielka rzecz dla West Hamu.
Mniej więcej o tej porze zeszłego roku, czyli w styczniu lub lutym 2021, zacząłem wierzyć, że Europa może być naszą szansą i oto przybyliśmy. Naprawdę podobały nam się nasze europejskie mecze, które były dużym krokiem naprzód dla graczy. Jutro to już zupełnie inny poziom dla nas wszystkich.
Wielu naszych chłopców grało już wcześniej w Lidze Mistrzów, ale patrząc na grupę, jako jeden organizm, to wszystko jest całkiem nowe.
Podczas konferencji obecny był również zawodnik West Hamu United, Pablo Fornals
To naprawdę dobry czas i miejsce na pokazanie naszego poziomu przeciwko jednej z najlepszych drużyn w tych rozgrywkach. To ogromna motywacja, by pokazać, jak dobrzy jesteśmy. Nasi rywale wygrali Ligę Europy sześć razy w ciągu dziesięciu lat. Dla nas to nowe doświadczenie.
Czy Sevilla jest trudnym zespołem?
Widać jak bardzo dobre są drużyny w Europie. W tej chwili gramy przeciwko najlepszym zespołom – stajemy przeciwko nim twarzą w twarz. Mamy wiele różnych sposobów gry w zależności od rywala. Będziemy myśleć o tym, jak oni będą grać, ale oni będą musieli pomyśleć o tym, jak my zagramy. Każdy ma swoje problemy do rozwiązania. Sevilla zawsze ma bardzo dobrych zawodników – dla mnie gra przeciwko nim była zawsze bardzo ciężka.
Fornals o drużynie
Odkąd tu przybyłem, myślę, że dla naszego klubu Declan jest jednym z wyróżniających się graczy tego zespołu, ale także Nobes i Micky są wspaniali. Uważam, że posiadanie ich wszystkich tutaj jest dla nas ogromne. Jeśli chodzi o mnie, to chcę grać i starać się naprawdę ciężko pracować, bo chcę być na boisku w każdym meczu, jak największą ilość minut.
O walce z wielkimi zespołami
Menadżer stworzył grupę chłopaków zaszczepionych pragnieniem wygrywania i doskonalenia się. Kiedy gramy przeciwko większym i lepszym zespołom niż my, najważniejszą rzeczą jest grać jako grupa, jako rodzina, dla siebie nawzajem. Mecz z Sevillą jednak to nie tylko jutrzejszy mecz – musimy rozegrać przecież także rewanż u siebie. To nie jest 90-minutowa gra – to 180 minut walki, więc musimy być sprytni i też o tym myśleć.
Pablo Fornals zagra w swoim kraju
Jadąc do wschodniego Londynu przyjechałem do drużyny, która unikała miejsca spadkowego. Teraz jadę z Młotami do mojego kraju, aby grać przeciwko drużynie z Hiszpanii w Lidze Europy – to ogromna sprawa, to niewiarygodne. Mam teraz 26 lat i nigdy w żadnym z moich snów nie czułem się tak dobrze jak teraz w naszej rzeczywistości.