W zeszły czwartek The Hammers dzielnie walczyli w Lidze Europy zdobywając punkt z belgijskim Genk. Przed samym meczem doszło jednak do incydentu, który zakończył się zakazami stadionowymi dla dwóch członków Claret and Bue Army.
Od zeszłego czwartku po mediach społecznościowych krąży nagranie, na którym kibice podróżujący do Belgii śpiewają antysemickie przyśpiewki na widok Żyda zmierzającego na swoje miejsce na pokładzie samolotu.
Sprawa nie przeszła bez echa, ponieważ dwójka delikwentów została aresztowana przez policję. Obecnie prowadzone jest w związku z tym śledztwo przez komendę policji w Essex.
Klub nie pozostał bierny wobec takiego obrotu sprawy i zawiesił krnąbrnych kibiców. Dodatkowo rzecznik prasowy Londyńskiego zespołu podkreśla, że West Ham United jest miejscem dla każdego i nie ma w nim miejsca na tego typu incydenty.
Głos w tej sprawie zabrał także menadżer pierwszego zespołu, David Moyes:
– Uważam, że jesteśmy zróżnicowanym klubem sportowym. Nie ma miejsca na dyskryminację, nie tylko w West Hamie ale i na całym świecie. Byłem rozczarowany, kiedy się o tym dowiedziałem. Jestem pewien, że to były indywidualności, a nie zorganizowana grupa kibiców.
– Chciałbym, aby zawieszono prowodyrów tego zdarzenia, ponieważ uważam, że nie powinno się coś takiego zdarzać, a my jako klub sportowy musimy odegrać swoją rolę w tej materii.
– Wolałbym, żebyśmy byli rozpoznawalni jako bardzo dobra drużyna i przyjazny klub dla każdego, aby kojarzono nas z wiernymi fanami, którzy podążają za drużyną. Mamy wspaniałych kibiców ale nie chcemy, by przyczepiano do nas łatki dyskryminacji i rasizmu w jakiejkolwiek postaci.