Młoty wygrały czwarte spotkanie ligowe z rzędu! Tym razem punkty przywieźliśmy z Craven Cottage. Fulham mimo ostatniego miejsca w tabeli, zdecydowanie nie było chłopcem do bicia. Gospodarze mieli inicjatywę, atakowali więcej, jednak w sobotę Młoty wygrały spokojem i skutecznością. Gole dla The Hammers strzelali Snodgrass i Antonio.
Manuel Pellegrini na dobre przestawił naszą drużynę na taktykę 4-4-2. Takie ustawienie zobaczyliśmy, też w meczu z Fulham. W ataku pod nieobecność Arnautovica i Pereza, u boku Chicharito zagrał Michail Antonio. Na ławce pojawił się młody Xande Silva.
Pierwsza część meczu przyniosła nam sporo emocji. Gospodarze od pierwszych minut rzucili się do ataku i byli zdecydowanie bardziej aktywni w ofensywie niż Młoty. Widać jednak było, że nie wynika to z naszej słabości a raczej z przyjętej taktyki, nastawionej na kontrataki. W obronie, oprócz pojedynczych sytuacji, mieliśmy raczej wszystko pod kontrolą.
W 9. minucie Andre Shurrle przeprowadził ładny rajd środkiem pola. Wypracował sobie pozycję i uderzył z dystansu. Piłka jednak przeleciała nad poprzeczką.
Chwilę później Aboubakar Kamara znalazł się w sytuacji sam na sam z Łukaszem Fabiańskim. Napastnik zamarkował strzał w długi róg, jednak piłkę skierował w stronę bliższego słupka. Intencję Kamary dobrze wyczuł Fabian i świetnie obronił ten strzał.
Pierwszy celny strzał Młotów padł w 17. minucie. Był na tyle celny, że dał nam prowadzenie. Felipe Anderson pognał skrzydłem pod pole karne, w decydującym momencie przytomnie wycofał piłkę do niepilnowanego Snodgrassa, ten uderzył lewą nogą z pierwszej piłki. Piłka wpadła idealnie w okienko.
Po zdobyciu bramki, Młoty kontynuowały cierpliwą grę. Gospodarze zagrozili nam parę razy strzałami Mitrovica, i Kamary. Za każdym razem jednak dobrze w bramce spisywał się Fabiański, lub napastników Fulham zawodziła skuteczność.
W 29. minucie ukąsiliśmy po raz drugi. Znów akcję rozpoczął Anderson. Brazylijczyk dośrodkował na krótki słupek do Chicharito, ten zdołał przedłużyć to podanie i skierować głową piłkę do niepilnowanego Michaila Antonio. Anglik na dużym spokoju zgasił piłkę i z bliskiej odległości skierował ją do bramki.
Po przerwie gra się nieco uspokoiła. Młoty jeszcze bardziej szanowały piłkę i skupiały się na obronie, zaś piłkarze Fulham jakby stracili wiarę w to, że mogą odwrócić losy tego meczu.
Na uwagę zasługują tak naprawdę jedynie 2 sytuacje. W 52. minucie Christie ładnie dośrodkowywał ze skrzydła. Piłkę z trudem przy linii bramkowej zatrzymał Issa Diop. Z kolei w końcówce Felipe Anderson znalazł się w dobrej pozycji do strzału. Uderzył piłkę, jednak trafił prosto w bramkarza.
W drugiej połowie na boisku pojawili się Pedro Obiang (62′ za Marka Noble’a), Andy Carroll (73′ za Chicharito) i Grady Diangana (85′ za Antonio).
Młoty pokonały Fulham i awansowały na 9. pozycję w tabeli. Seria czterech zwycięstw z rzędu przytrafiła nam się w 2014 roku za czasów Sama Allardyce’a. Już za tydzień mamy sporą szansę dokonać niemożliwego, pokonując Watford na własnym stadionie.