Puchar Narodów Afryki zakończył się w niedzielę, a to oznacza powroty ostatnich zawodników Premier League, którzy brali udział w tych rozgrywkach. Nie inaczej jest z piłkarzem West Hamu – Andre Ayew.
Ayew, który reprezentował barwy Ghany, zdobył dla swojego kraju dwie bramki, ale ostatecznie podopieczni Avrama Granta odpadli w półfinale po porażce z Kamerunem. Niekorzystnym wynikiem skończyło się także spotkanie o trzecie miejsce z Burkina Faso. Jednak występy Andre nie przeszły bez echa przez piłkarski świat.
Teraz dla 27-latka przyszła pora na powrót do klubu i zaciętą walkę o wyjściową jedenastkę zespołu Slavena Bilicia. W trakcie nieobecności Ayew drużynie z Londynu zaszło kilka zmian. Przede wszystkim z „Młotami” pożegnał się Dimitri Payet, co teoretycznie powinno ułatwić powrót urodzonemu we Francji graczowi, jednak od transferu Payeta West Ham złapał wiatr w żagle. W myśl starej zasady „zwycięskiego składu się nie zmienia” możemy spodziewać się, że były gracz Swansea może oglądać najbliższe spotkania w ławki rezerwowych i liczyć, że kiedy zjawi się już na boisku, zrobi wystarczające wrażenie na Biliciu, a Ten na niego postawi.