Środkowy obrońca Młotów Winston Reid zapewnił w sobotę trzy punkty zespołowi, strzelając gola w 94 minucie gry. Nowozelandczyk był zachwycony zwycięstwem i trafieniem do siatki po raz pierwszy od 10 maja, kiedy to zdobył zwycięską bramkę w pożegnalnym meczu na Boleyn Ground z Manchesterem United.
– Oczywiście bardzo się cieszę, że wygraliśmy i pniemy się w górę tabeli. To bardzo dobry wynik dla nas. Potrzebowaliśmy zwycięstwa u siebie, ponieważ w domu graliśmy ostatnio bardzo słabo. Byłem nieco zaskoczony, że znalazłem się na takiej pozycji. Dimi miał piłkę i spodziewałem się, że on będzie uderzał na bramkę. Jednak on podał do mnie. Udało mi się zachować zimną głowę i oddałem strzał. Na szczęście piłka wpadła do bramki. – powiedział 28-latek
– Musimy zdobywać coraz więcej punktów. Chcemy szybko znaleźć się w górnej części tabeli i to jest dla nas ważne. Mamy młodą drużynę. Edimilson zagrał świetnie na swojej nienominalnej pozycji. Dlatego to jest ważne, żeby starsi piłkarze rozmawiali dużo z młodymi graczami i mobilizowali ich. Mamy silny skład i wielką wiarę w ten zespół. Zawsze miło jest wrócić do wygrywania z czystym kontem. – dodał
– Zachowanie czystego konta jest czymś, czym obrońcy zawsze mogą się szczycić. Przed meczem z Palace traciliśmy wiele bramek i jesteśmy zadowoleni z siebie, biorąc pod uwagę dwa ostatnie mecze. Piłka nożna to gra zespołowa i najważniejsze dla wszystkich jest zdobycie trzech punktów. To duży impuls dla nas. Teraz możemy zacząć przygotowywać się do meczu z Chelsea. – zakończył kapitan reprezentacji Nowej Zelandii