W sobotni poranek wszystkie gazety oraz portale internetowe mają jednego bohatera. Jest nim oczywiście Dimitri Payet, który w meczu otwarcia Mistrzostw Europy praktycznie w pojedynkę zapewnił Francuzom trzy punkty. 29-letni piłkarz WHU zabrał głos po tym spotkaniu.
– Było dużo stresu i presji. Jeśli, ktoś by mi powiedział, że ten mecz będzie tak wyglądać to bym w to nie uwierzył. W pierwszym kwadransie graliśmy bardzo bojaźliwie. Graliśmy z zespołem, który naprawdę dobrze gra w piłkę. – powiedział Dimi
– Gdy objęliśmy prowadzenie to oni za chwilę wyrównali. Już w trakcie meczów przygotowawczych pokazaliśmy, że potrafimy wygrywać mecz w końcówce. Teraz musimy odpocząć i rozpocząć przygotowania do następnego meczu. Wygrana dwoma lub trzema golami mogłaby na nas wpłynąć myląco. Mecz z Rumunią pokazał, że na EURO nie ma łatwych meczów. – zakończył gwiazdor West Hamu
Kolejne spotkanie Francuzi rozegrają w środę 15 czerwca o 21. Ich rywalem będzie reprezentacja Albanii.