Manager West Hamu, Slaven Bilić, tradycyjnie już wypowiedział się dla klubowej telewizji na temat nadchodzącego meczu. Tym razem Super Slav komentował nadchodzący mecz z Chelsea w ramach Premier League.
Podczas wywiadu Chorwat odpowiedział na pytania dotyczące sytuacji kadrowej, meczu z Chelsea oraz miejscu gwarantującym start w Lidze Mistrzów.
Jakie są najnowsze wieści w sprawie drużyny przed meczem z Chelsea?
– Jest dobrze. James Tomkins i James Collins są cały czas poza grą, jednak wrócą do treningów z drużyną po meczu z Chelsea. Tomkins rozpocznie treningi dziś lub jutro, jednak jest to zbyt wcześnie, żeby mógł zagrać w następnym spotkaniu, jednak po tym mamy przerwę reprezentacyjną, więc oboje wrócą do gry przed kolejnym meczem. Reszta zawodników czuje się dobrze. Mamy naprawdę mocny skład. Tak, jak się spodziewaliśmy – większość graczy już wróciła, co czyni nas jeszcze bardziej pewnymi siebie.
Młoty obecnie dzielą dwa punkty od czołowej czwórki, czy wierzyłeś, że będziesz się bić o miejsca premiujące grę w Lidze Mistrzów, zanim rozpocząłeś pracę w klubie?
– Staramy się być pozytywnie nastawieni. Tak, jak już mówiłem, koncentrujemy się na każdym następnym meczu i staramy się go wygrać, a nie myśleć gdzie to nas zaprowadzi. Obecnie znajdujemy się w dobrej sytuacji. Zostało jeszcze sporo punktów do zdobycia, mamy szansę zajść wysoko, jednak trzeba pamiętać, że za nami stoi wiele drużyn w kolejce. Naszym celem jest zbieranie punktów, co może nas doprowadzić na szczyt.
Jak myślisz, ile punktów potrzeba, aby zrealizować ten cel?
– Nie wiem, nie kalkuluję w ten sposób. To, co wiem o Anglii to to, że potrzeba co najmniej 40 punktów, aby się utrzymać! Nie wiem, ile jest potrzebnych, aby zakwalifikować się do Ligi Europy lub Ligi Mistrzów. Liczy się każdy następny mecz i jak dotąd taki tok myślenia doprowadził nas do bardzo dobrej pozycji i jeśli mam być szczery, to jest to sposób myślenia, jaki powinien obrać każdy klub. Nie możesz założyć, że zagrasz z Chelsea, a potem zgarniesz trzy punkty z kimkolwiek. To tak nie działa. W żadnej lidze, a szczególnie tutaj, nie ma żadnych gwarancji. Jesteśmy skupieni na każdym następnym meczu i chcemy zdobyć trzy lub jeden punkt, co zbliża nas do określonego celu.
Zastanawiałeś się czasem co by się stało, gdybyś dysponował zdrowym składem przez cały sezon? Biłbyś się wtedy o mistrzostwo?
– Tak, jak mówiłem, gdy byliśmy zmuszeni grać bez sześciu czy siedmiu kluczowych zawodników podczas takich meczy jak ze Swansea na wyjeździe, z West Bromem u siebie, ze Stoke u siebie i z Aston Villą na wyjeździe, był to dla nas bardzo ważny czas, gdyż pokazaliśmy charakter i nie przegraliśmy tych spotkań. Remisowaliśmy je, pokazując upór, co było bardzo dla nas ważne. Jeśli kontuzjowani gracze byliby dostępni na ten mecz, to mielibyśmy zdecydowanie więcej okazji do przechylenia szali zwycięstwa na naszą korzyść, jednak z drugiej strony może to jest powód, dzięki czemu gramy teraz tak dobrze, ponieważ część graczy mogła odpocząć i wrócić do nas w styczniu w pełni sił, zupełnie jak po sezonie przygotowawczym.
Czy to dobry moment na mecz z Chelsea?
– Tak i nie. Rozegrali parę meczów w zeszłym tygodniu. Byli pozytywnie nastawieni, więc może bardziej skupiali się na rezultatach w Lidze Mistrzów oraz w FA Cup, jednak odpali z tych rozgrywek, co mogło podkopać ich morale. Z drugiej strony może ich motywować wizja ostatnich dziewięciu spotkań, dzięki czemu mogą skończyć bardzo wysoko. Z tego punktu widzenia to zły czas, by z nimi grać, ponieważ Premier League to jedyne, co im w tym sezonie zostało, co może powodować u nich głód zwycięstw.
Co możesz nam powiedzieć o sytuacji Manuela Lanziniego?
– Jego sytuacja była klarowna od początku. Przyszedł na początku na zasadzie wypożyczenia z Al Jaziry, a my mieliśmy opcję pierwokupu. Teraz został mu zaproponowany kontrakt. On się cieszy, że może być z nami, a my cieszymy się razem z nim. Chcemy go na długo w klubie. Mój personel już dawno zadecydował, że będziemy chcieli aktywować klauzulę pierwokupu – zakończył Chorwat.