West Ham United skromnie pokonał u siebie zespół FC Birkirkara 1:0 w drugiej rundzie eliminacji do Ligi Europy. Jedyną bramkę w tym meczu zdobył w doliczonym czasie gry James Tomkins.
Slaven Bilić mimo niskiej rangi rywala, wystawił dość mocny skład. Zagrała głownie stara gwardia, nie było tym razem eksperymentów z młodymi piłkarzami od pierwszej minuty.
Ciekawie zapowiadał się powrót do drużyny Modibo Maigi. Napastnik miał dość dobrą okazję na pokazanie kibicom, że jeszcze za wcześnie by spisywać go na straty.
Już od pierwszych minut było wiadomo, że West Ham nie da za bardzo pograć rywalom. Podopieczni Slavena Bilicia prowadzili grę, stwarzali mnóstwo sytuacji podbramkowych. W pierwszych minutach 2 dobre okazje do zdobycia bramki miał Modibo Maiga. Piłkarz jednak raz przestrzelił nad poprzeczką. Drugi raz – piłkę zatrzymał bramkarz.
Cresswell i Jarvis konsekwentnie grali na Maigę, a ten konsekwentnie marnował sytuacje. Trzeba przyznać, że w dobrej formie tego dnia był bramkarz gości.
W swoim stylu, bezpośrednio z rzutu wolnego próbował też Cresswell. Niestety jemu też brakowało skuteczności.
Do przerwy utrzymał się bezbramkowy wynik. West Ham w pewnym momencie miał przewagę posiadania piłki 75 – 25. W przerwie intensywną rozgrzewkę rozpoczął Martin Samuelsen.
Na drugą połowę drużyna West Hamu wyszła jednak w niezmienionym składzie. Obraz gry również się nie zmienił. West Ham prowadził grę, goście się bronili. Jednak w pewnym momencie schemat ten został przełamany. Zawodnik FC Birkirkara – Liliu znalazł się w sytuacji sam na sam z Adrianem. Na szczęście uderzył piłkę bardzo niecelnie.
W kocu przyszedł czas na zmiany. Najpierw Martin Samuelsen zmienił Morgana Amalfitano. Następnie Elliott Lee wszedł za nieskutecznego dziś Modibo Maigę. Później kontuzjowanego Kevina Nolana (coś z barkiem) zmienił Diego Poyet.
Zmiany jednak nie przyniosły lepszej gry. Piłkarze West Hamu nadal byli bardzo nieskuteczni.
Do kluczowej sytuacji doszło w doliczonym czasie gry. Dobrze spisujący się tego dnia bramkarz gości popełnił błąd przy rzucie rożnym i minął się z piłką lecącą w pole karne. Tam na takie zdarzenie tylko czekał James Tomkins. Obrońca West Hamu pewnym strzałem głową zdobył bramkę i tym samym ustalił wynik na 1:0.
Zwycięstwo to zwycięstwo jednak Slaven Bilić na pewno nie jest do końca zadowolony. Skuteczność była w tym spotkaniu głównym mankamentem i pewne jest, że zespół musi nad tym elementem trochę popracować.