Powrót Grahama Pottera na południowe wybrzeże Anglii nie mógł przebiec gorzej. Trener West Hamu, który przez lata budował swoją reputację w Brighton, został boleśnie sprowadzony na ziemię – zarówno na boisku, jak i na trybunach.

Jeszcze przed meczem Potter apelował do kibiców West Hamu o cierpliwość, prosząc ich, by naśladowali fanów Brighton – znanych z lojalności i wsparcia dla długofalowej wizji. Niestety dla szkoleniowca, fani The Hammers zachowali się w sposób, którego zdecydowanie się nie spodziewał.

Od pierwszych minut spotkania atmosfera w sektorze gości była napięta. Decyzja Pottera o odsunięciu Niclasa Füllkruga – ukaranego za emocjonalny wywiad po remisie z Southampton tydzień temu – wywołała wściekłość. Słabe wyniki zespołu pod wodzą Pottera, tylko dolały oliwy do ognia.

Frustracja szybko przerodziła się w głośne i jednoznaczne protesty

W pierwszej połowie fani zaczęli skandować przyśpiewkę, która natychmiast obiegła media społecznościowe. Jej początek – „Niemiec ma rację” – odnosił się bezpośrednio do szczerych słów Füllkruga sprzed tygodnia, a dalsze fragmenty nie pozostawiały złudzeń co do ich oceny pracy trenera.

„Wyprowadźcie Niemca na boisko!” – niosło się echem po trybunach, gdy West Ham przegrywał kolejne pojedynki i nie potrafił stworzyć realnego zagrożenia. Claret and Blue zamiast wspierać drużynę, wysłali jasny i głośny sygnał: mają dość.

Spotkanie było kolejną smutną wizytówką stylu Pottera – głęboka defensywa, niski blok, brak polotu i kreatywności. West Ham wyglądał jak zespół pozbawiony pomysłu i wiary.

W samej końcówce – klasycznie już w tym sezonie – drużyna straciła kolejną bramkę, pogrążając swoich kibiców w jeszcze większej frustracji. Nawet oglądając mecz w domowym zaciszu, trudno było powstrzymać wściekłość. Nietrudno wyobrazić sobie, jak czuli się ci, którzy wydali ponad sto funtów na podróż i bilet, tylko po to, by obejrzeć kolejną bezbarwną kapitulację.

Potter wygwizdany przez fanów Hammers i Seagulls

Kibice Brighton także pokazali, co myślą o swoim byłym szefie podczas meczu, skandując w kółko: „Potter, jaki jest wynik?”. Jednak gdy szkoleniowiec Młotów z trudem schodził z boiska i szedł tunelem po gwizdku kończącym mecz, został wygwizdany zarówno przez kibiców West Hamu, jak i Seagulls.

To z pewnością pierwsze takie wydarzenie w Premier League – lub co najmniej niezwykle rzadkie – aby menedżera wygwizdali jednocześnie jego właśni kibice i fani jego byłego klubu. To druzgocący akt oskarżenia wobec dotychczasowej fatalnej kariery Pottera w Hammers.

Wierni kibice West Hamu wykrzykiwali kolejne potępiające okrzyki pokazujące, że pod wodzą Pottera sytuacja wcale się nie poprawiła. „Nie jesteście niczym szczególnym, przegrywamy co tydzień” – skandowali kibice Młotów w stronę Brighton.

A gwóźdź programu pojawił się, gdy kibice West Hamu krzyczeli – nawiązując do szczerego wywiadu Füllkruga, w którym został odsunięty od składu – „Niemiec ma rację, my jesteśmy *** „

Bez wątpienia to nowy, najniższy wynik West Hamu w ciągu ostatnich pięciu lat. Ale być może to najgorszy wynik w karierze Pottera, skoro został wygwizdany przez fanów z obydwu stron, a to o czymś świadczy, biorąc pod uwagę jego niepowodzenia w Chelsea.

David Sullivan będzie musiał szybko rozważyć swoje opcje. Jedno jest pewne: Potter powinien znaleźć naprawdę przekonujące argumenty, jeśli chce uratować swoją posadę.