Ezechiel Banzuzi, pomocnik OH Leuven, który był celem transferowym West Hamu w styczniu, postanowił otwarcie skomentować kulisy niedoszłego przejścia do londyńskiego klubu. Holender, który latem dołączy do RB Lipsk, w wywiadzie dla De Volkskrant odniósł się do oferty z Premier League, nie szczędząc przy tym słów krytyki.

West Ham złożył Leuven ofertę w wysokości 13 milionów funtów tuż po odejściu Julena Lopeteguiego. Choć klub liczył na szybkie zamknięcie transakcji, przedstawiciele belgijskiego zespołu uznali negocjacyjny styl londyńczyków za zbyt bezkompromisowy i zdecydowali się nie kontynuować rozmów.

Banzuzi pozostał więc w Belgii do końca sezonu, notując solidne liczby – trzy bramki i pięć asyst – i przypieczętował przenosiny do Bundesligi. W rozmowie z mediami wyjaśnił, że dziś cieszy się, iż transfer do West Hamu nie doszedł do skutku.

Chciałem odejść, to było w mojej głowie, ale z perspektywy czasu cieszę się, że to się nie wydarzyło. West Ham nie radzi sobie najlepiej, to nie jest futbol, w jaki chciałbym grać – powiedział 20-latek.

Piłkarz, który za wzory do naśladowania stawia sobie Yaya Touré i Paula Pogbę, przyznał, że styl gry Lipska – ofensywny, dynamiczny – bardziej odpowiada jego profilowi. Jego celem jest gra w reprezentacji Holandii, a występy w Bundeslidze mają mu pomóc w osiągnięciu tego marzenia.

To nie pierwszy przypadek, gdy potencjalny cel transferowy Młotów rezygnuje z przenosin z uwagi na styl gry drużyny. Podobne wątpliwości miał wcześniej m.in. Angel Gomes. To kolejny sygnał, że nad stylem i strategią zespołu należy się poważnie pochylić – nie tylko ze względu na wyniki, ale też atrakcyjność klubu dla młodych, ambitnych zawodników.