Młoty pokonały na London Stadium drużynę Swansea City 1:0. Zwycięską bramkę w końcówce meczu zdobył Diafra Sakho po świetnej asyście Arthura Masuaku. Obaj piłkarze weszli na boisko z ławki rezerwowych, więc trzeba przyznać Slavenowi Biliciowi, że miał nosa do zmian. Ogólna postawa drużyny w tym meczu pozostawia jednak wiele do życzenia i na pewno jest nad czym pracować.

Przed meczem Slaven Bilić nieco zaskoczył ustawieniem pierwszego zespołu. Chorwat zdecydował się na taktykę 4-4-2. Była to już kolejna próba zmieszczenia w składzie Andy’ego Carrolla i Javiera Hernandeza. Jak się później okazało współpraca między dwoma napastnikami nie układała się mimo wszystko najlepiej.

Nie ma co owijać w bawełnę – mecz był nudny. Bardzo nudny. W zasadzie był to najnudniejszy mecz Młotów jaki widziałem w tym sezonie. Obie drużyny ewidentnie nie miały pomysłu na grę ofensywną. Nie oglądaliśmy zbyt wielu akcji bramkowych, raczej walkę w środku pola i sporo strat.

Początek meczu jednak tego nie zapowiadał. W 4. minucie Młoty mogły prowadzić. Cresswell posłał dobre dośrodkowanie w pole karne. Tam akcję zamykał Antonio. Uderzył z pierwszej piłki wolejem, ale futbolówkę na rzut rożny wybił Łukasz Fabiański.

Goście odpowiedzieli w 15. minucie strzałem Bony’ego z dystansu. Efektowną paradą popisał się jednak Joe Hart.

Po tej próbie sił mecz totalnie siadł. Nie działo się praktycznie nic. Sporo fauli, nieudanych dośrodkowań w pole karne. Andy Carroll nie mógł doczekać się na celną piłkę, którą mógłby zamienić na gola.

W 37. minucie w roli dośrodkowującego wystąpił właśnie Andy Carroll. Dobrze znalazł w polu karnym Andre Ayew. Ten uderzył głową, ale zbyt lekko by zaskoczyć polskiego bramkarza.

Do przerwy utrzymywał się bezbramkowy remis. Na boisku i trybunach mieliśmy niezwykle senną atmosferę.

Na drugą część spotkania Młoty wyszły bez zmian. Pierwszą groźną akcję oglądaliśmy w 51. minucie. Mocne dośrodkowanie w pole karne, Andy Carroll zamykał akcję ale nie zdążył dostawić nogi.

W 62. minucie Slaven Bilić przeprowadził długo wyczekiwaną zmianę. Wracający po kontuzji Manuel Lanzini zmienił kapitana Marka Noble’a.

Obie drużyny grały naprawdę słabo. Poza jedną próbą z dystansu Olssona, nie oglądaliśmy choćby cienia sytuacji, która mogłaby przynieść gola. Realizator transmisji coraz częściej robił zbliżenia na Davida Golda i twarze znudzonych kibiców. Zanosiło się na spore rozczarowanie.

Do kluczowego dla losów spotkania wydarzenia doszło w 78. minucie. Slaven Bilić zdecydował się na podwójną zmianę. Diafra Sakho wszedł w miejsce Javiera Hernandeza, zaś Arthur Masuaku zmienił Andre Ayew.

Masuaku bardzo dobrze odnalazł się na boisku. Widać było zaangażowanie i świeżość w jego grze. W 86. minucie skrzydłowy obrońca dośrodkował piłkę w pole karne, tam dobrze odnalazł się Andy Carroll, strącił piłkę nogą a ta trafiła w spojenie.

Chwilę później w roli głównej był ponownie Masuaku. Tym razem popisał się świetnym rajdem na skrzydle. Dośrodkował w pole karne, tam niepilnowany był Diafra Sakho. Napastnik pewnym strzałem pod poprzeczkę zapewnił Młotom zwycięstwo. 

Sędzia doliczył pięć minut, jednak goście nie zdołali już odpowiedzieć na tego gola. Młoty po (trzeba przyznać) dość słabym meczu pokonały Swansea 1:0 i odskoczyły nieco w tabeli od strefy spadkowej.