Boss akademii West Hamu Terry Westley w ciepłych słowach wypowiedział się o swoich wychowankach po poniedziałkowym meczu z Wolverhampton Wanderers. Młodzi adepci The Hammers pokonali Wilki 4:0.

Olbrzymi wkład w zwycięstwo zespołu miał Toni Martinez. Hiszpan ustrzelił hat-tricka i zakończył ten rok z bilansem 12 trafień w 11 spotkaniach w bordowo-błękitnej koszulce. Zachwycony postawą swojego snajpera jest trener zespołu U-23 Terry Westley.

Toni ma już dwucyfrowe wyniki, a trzeba zauważyć, że stracił niemal sześć tygodni sezonu przez kontuzję. Przyjechał do nas z innego kraju, musiał się zaaklimatyzować, nauczyć języka. To tylko pokazuje, jak dobrze sobie poradził. To maszyna do strzelania goli. Kiedy przykłada nogę do piłki, robi to w sposób bardzo precyzyjny – zaczął Westley.

On jest czasami sfrustrowany, że nie może grać na tej stronie boiska, na której chciałby grać, ale kiedy znajduje się w okolicach pola karnego staje się niezwykle żywotny. Wypracować dwucyfrowy wynik w połowie sezonu jest niezwykle trudno. Czasami rozglądasz się i dostrzegasz, że część zawodników, która miała okazję dla nas grać nie poradziła sobie. Na ten moment statystyki Toniego są przerażające! – powiedział Boss.

Terry Westley wyjaśnił, że znakomita postawa w meczu z Wolverhampton Wanderers, poprzedzona równie dobrymi występami przeciwko Newcastle United czy Leicester City są efektem całorocznej, ciężkiej pracy.

Nie można było sobie życzyć niczego więcej po tym meczu! Mamy bardzo młody skład oraz sześciu zawodników, którzy już mogą grać w drużynie młodzieżowej. Trzeba również pochwalić Steve’a Pottsa oraz Marka Phillipsa za pracę, jaką wykonują z młodzikami. Zagraliśmy bardzo dobry mecz z Wolves zarówno w grze z piłką jak i bez niej. Tym występem chłopcy pokazali, jaki progres poczynili – ocenił.

Dobrze było zobaczyć w akcji Samuelsena, gdyż wiemy, co potrafi. Świetnie zagrał Declan Rice, Martinez zdobył hat-tricka… ciężko wymienić wszystkich. Jako zespół zaprezentowaliśmy się bezbłędnie. Mamy bardzo wielu utalentowanych piłkarzy i to powoduje uśmiech na mojej twarzy. Wszystko, co zobaczyliście w meczu z Wilkami to efekt naszej ciężkiej pracy. Chłopcy mogą jechać do domu na święta w dobrych nastrojach.

Nie popełniliśmy żadnych błędów drużynowych albo indywidualnych. Nie wykonywaliśmy głupich podań do tyłu. Rozmawialiśmy o tym. Jeśli chcesz grać w drużynie Slavena, nie możesz popełniać takich błędów – zakończył trener.