Sprawna organizacja w obronie podczas meczu z Evertonem sprawiła, że podopieczni Slavena Bilicia odnotowali kolejne czyste konto na London Stadium. Od początku walka toczyła się między bardzo dobrze dysponowanym Romelu Lukaku a defensywnym kwartetem Młotów.

Reprezentant Belgii szczególnie upodobał sobie pakowanie piłki do bramki The Hammers. Dotychczas Lukaku pokonywał bramkarzy West Hamu w ostatnich dziewięciu pojedynkach. W zeszłą sobotę czarnoskóry napastnik z miasta Beatlesów oddał zaledwie jeden strzał na bramkę Adriana, co było efektem tytanicznej pracy bloku defensywnego The Irons.

Recepta na wyłączenie Lukaku z gry była prosta: zatrzymać „obsługę” Belga, o czym wspominał Slaven Bilić w przedmeczowym wywiadzie. W roli głównej wystąpił Arthur Masuaku.

Pomimo znakomitej dyspozycji odpowiedzialnych za defensywne zadania Jose Fonte, Jamesa Collinsa czy Edmilsona Fernandesa, to Masuaku był najważniejszym ogniwem w łańcuchu obronnym na London Stadium.

Francuski obrońca dzięki wymienności pozycji wyjątkowo dał się we znaki Rossowi Barkley’owi, Kevinowi Mirallasowi i Tomowi Daviesowi. Dzięki temu odnotował cztery wygrane starcia bark w bark, dzięki czemu uplasował się na drugiej pozycji w zespole Młotów, tuż za Havardem Nordtveitem. Oprócz tego, Masuaku odnotował cztery udane przechwyty i obsługiwał kolegów podaniami na niesamowitym poziomie 94 procent skuteczności.

Nie tylko lewy obrońca spisywał się świetnie w defensywie, jednakże jego wpływ na poczynania ofensywne zadecydował o wysokiej ocenie. Piłkarz pochodzenia kongijskiego przebiegł łącznie 9.5 kilometra, na co złożyło się siedem udanych dryblingów (najwięcej na boisku) oraz 77 podań. Sam zawodnik przyznał w pomeczowym wywiadzie, że był to jego najlepszy występ w bordowo-błękitnych barwach!

Były zawodnik Olympiakosu stracił ponad dwa miesiące na powrót do pełnej sprawności po odniesionej kontuzji w początkowej fazie sezonu, jednak ostatnie spotkania potwierdzają fakt, że Masuaku z nawiązką spłaca zaufanie, którym obdarzył go Slaven Bilić.

Również James Collins powraca do łask Chorwata. Walijczyk zaliczył pięć udanych przechwytów oraz pięć sukcesywnych wybić piłki z pola karnego, co dało mu pierwsze miejsce wśród wszystkich zawodników sobotniego meczu na London Stadium. Edimilson Fernandes i Jose Fonte zaliczyli odpowiednio najwięcej bloków i wygranych pojedynków powietrznych na swoim koncie, natomiast umiejętność dowodzenia blokiem defensywnym Winstona Reida była bardzo pożądana. Gra obrońców była niemal perfekcyjna.

Zeszła sobota nie była najłatwiejszą dla atakujących Evertonu, jednak ich obrońcy musieli interweniować sporo razy. Phil Jagielka i Ashley Williams interweniowali łącznie trzynastokrotnie, a Mason Holgate pięciokrotnie stopował Arthura Masuaku na prawej stronie.

W następnym meczu West Ham pojedzie na bet365 Stadium i podejmie Stoke City.