Winston Reid powiedział, że pewność siebie i wyniki idą ze sobą w parze. The Hammers wygrali sześć z ostatnich dziesięciu meczów Premier League. Dodatkowo stoper uważa, że przybycie do klubu Jose Fonte i Roberta Snodgrassa nieco odświeżyło sytuację w klubie.

Nowozelandczyk cieszy się, że defensywa West Hamu znacznie się poprawiła w stosunku do meczów z początku sezonu. Obecnie nasz lider obrony razem z resztą drużyny odpoczywa w Dubaju i ładuje akumulatory na resztę kampanii. Winston mówi, że morale w obozie West Hamu są bardzo wysokie i cały czas rosną.

-Zaczęliśmy sezon bardzo słabo, ale trzeba przyznać, że teraz jest całkiem dobrze – zaznaczył zawodnik z duńskim paszportem.

-Oczywiście zdarzają nam się wpadki. To są zazwyczaj takie mecze, które z góry wydają się trudne, na przykład spotkanie z Manchestrem City.

-Ten mecz to zbieg niekorzystnych dla nas okoliczności. Paru zawodników wracało po wyczerpujących kontuzjach. Kiedy wygrywasz mecze, budujesz zaufanie. My już zaczęliśmy, wszyscy są szczęśliwsi i pokazują to na boisku – zauważył Reid.

Gracz z numerem drugim na trykocie oznajmił, że wzrost zaufania można było odczuć w zremisowanym meczu z West Bromem. Londyńczycy, co prawda stracili koncentrację i przypłacili za to bramką na początku spotkania, ale cały mecz należał do nich.

Podopieczni Slavena Bilicia przegrali tylko jeden ze swoich ostatnich sześciu ligowych wyjazdów. Była to nieszczęśliwa porażka 1:0 z Leicester. Reszta wyników to remisy z Manchestrem United i Liverpoolem oraz zwycięstwa z Swansea, Middlesbrough i Southampton.

-W ostatnim meczu mierzyliśmy się z West Bromem. Nie udało nam się wygrać, ale prawdopodobnie to było nasze najlepsze 90 minut w tym sezonie – kontynuuje Reid.

-Granie z dala od domu to oczywiście spora różnica. Zdajesz sobie sprawę z tego, że na niektórych etapach gry jesteś pod większą presją – wyjawia gracz z maoryskimi korzeniami.

W takim razie gdzie możemy szukać przyczyny tak widocznej poprawy gry? Z pewnością jest grupa ludzi, która za wszystko chciałaby winić Dimitriego Payeta. Reid wolałby skupić się na pozytywnym wpływie Roberta Snodgrassa i jego nowego partnera z linii defensywnej – Jose Fonte.

-Nie chcę wskazywać na Dimiego, ponieważ to byłoby niesprawiedliwe. Miał swój własny problem, z którym jednak sobie poradził, zresztą to już przeszłość. On jest szczęśliwy i my również. Musimy iść po prostu do przodu – rzekł w sposób dyplomatyczny Reid.

-Jose i Snoddy idealnie pasują do nas. Bardzo ważne jest to, że udało nam się zakontraktować nie tylko dobrych piłkarzy, ale również dobrych ludzi – podsumował były gracz Midtjylland.