Młoty przegrały na London Stadium z liderem Premier League Chelsea FC 1:2. The Blues grali zachowawczo jednak niezwykle skutecznie. Bramki dla gości strzelali Eden Hazard i Diego Costa. West Ham odpowiedział trafieniem Manuela Lanzini’ego w doliczonym czasie gry.

Slaven Bilić nie zaskoczył ustawieniem na ten mecz. Chorwat konsekwentnie gra taktyką 4-2-3-1 z Cheikhou Kouyate na boku obrony i duetem Obiang-Noble w środku pola. Na szpicy po krótkiej przerwie zobaczyliśmy Andy’ego Carrolla. W składzie zabrakło Michaila Antonio, który pauzuje po ostatniej czerwonej kartce.

Chelsea od pierwszych minut kontrolowała grę. Widać było, że goście będą starali utrzymywać się przy piłce i wykorzystywać ofensywnie nastawionych piłkarzy takich jak Hazard czy Costa. Pierwszą groxną sytuację mieli jednak gospodarze. W 6. minucie Sofiane Feghouli dobrze poradził sobie na skrzydle. Dośrodkował celnie do Andy’ego Carrolla, ten jednak nie zdołał uderzyć na bramkę. Przy próbie strzału zderzył się z obrońcą Chelsea i doznał niegroźnego urazu. Krwawienie z nosa szybko zatamowali medycy i Carroll był gotowy do dalszej gry.

Po pierwszym kwadransie oglądaliśmy bardzo dobry okres gry Młotów. West Ham częsciej utrzymywał się przy piłce. Brakowało jednak dobrego ostatniego podania. Wszystkie akcje ofensywne kończyły się na obronie rywala.

W 25. minucie blisko pola karnego został sfaulowany Mark Noble. Do piłki podszedł Manuel Lanzini jednak jego próba strzału bezpośredniego się nie powiodła. Grę szybko wznowili goście i wyprowadzili błyskawiczny kontratak. Piłkę wyprowadził Pedro, podał w decydującym momencie do Edena Hazarda. Belg dobrze zwiódł obrońców i pokonał Darrena Randolpha. 

Trzeba przyznać, że mimo braku wielu sytuacji bramkowych, Chelsea grała bardzo dobrze. The Blues nie szarżowali, nie starali się za wszelką cenę zdominować Młotów. Pozwalali nam na wiele, jednak cały czas czekali na dogodny moment do ataku.

W 40. minucie dobra akcją popisał się Manuel Lanzini. Argentyńczyk zwiódł obrońców, wypracował sobie pozycję i uderzył z dystansu. Piłka jednak przeleciała ponad bramką.

W końcówce pierwszej połowy oglądaliśmy bardzo groźny atak gości. Piłkarze Chelsea ponownie wyprowadzili groźną kontrę. W jednej akcji mieli 3 okazje do zdobycia bramki. Najpierw z piłką minął się Costa, później przy strzale futbolówkę zablokował Cresswell, zaś trzecią próbę efektownie powstrzymał Randolph.

Po przerwie obraz gry nie zmienił się znacząco. Nadal to Młoty były bardziej aktywne, jednak Chelsea spokojnie neutralizowała ataki gospodarzy i szukała szczęścia w kontratakach.

Taka taktyka dawała efekt. W 50. minucie The Blues dobrze wykonali rzut rożny. Piłkę niefrasobliwie przedłużyli obrońcy WHU. W środku świetnie ustawiony był Diego Costa, któremu pozostało skierować piłkę do bramki z najbliższej odległości. 

Bramka kontaktowa mogła paść w 61. minucie meczu. Spore zamieszanie w polu karnym Chelsea. Najpierw strzału próbował Feghouli, lecz piłka została zablokowana. Młoty utrzymały się jednak przy piłce. Jeszcze jedno podanie w pole karne, tam był Jose Fonte. Uderzył głową ale tuż nad poprzeczką. To mógł być moment decydujący o losach meczu. Młoty po zdobyciu kontaktowego gola miałyby jeszcze sporo czasu na powalczenie o choćby punkt.

Chwilę później Slaven Bilić zdecydował się na podwójną zmianę. W miejsce Feghouli’ego wszedł Adre Ayew, zaś za Winstona Reida wprowadzony został Sam Byram.

W 67. minucie przepiękną paradą popisał się Darren Randolph. Donbrze w polu karnym z piłką zastawił się Diego Costa. Momentalnie odwrócił się w stronę bramki, uderzył mocno i celnie z bliskiej odległości, jednak Randolph zdołał strącić piłkę na rzut rożny.

Młoty dzielnie walczyły o bramkę kontaktową. Ta sztuka udała się, jednak dopiero w doliczonym czasie gry. Dobrze w środku pola zachował się Andy Carroll, który zmusił do błędu piłkarzy Chelsea. Piłkę przejął Andre Ayew, pognał z nią w kierunku bramki. Podał do dobrze ustawionego Lanzini’ego a ten pewnym strzałem pokonał Thibaut Courtois. 

Chwilę później sędzia zakończył spotkanie. Młoty przegrały, jednak nasza gra mogła się momentami podobać. Pamiętajmy, że Chelsea to w tym momencie najlepsza drużyna w Premier League. Podopieczni Antonio Conte pewnie kroczą po mistrzostwo Premier League. Miło by było utrudnić im nieco zadanie urywając punkty, jednak rywal tego dnia był po prostu lepszy.