Już w środę zagramy kolejny ligowy mecz. Tym razem przeciwnikiem podopiecznych Davida Moyesa będzie drużyna Evertonu. Nasz menadżer spędził większą część swojej trenerskiej kariery na Goodison Park, więc na pewno będzie chciał się pokazać w tym meczu z jak najlepszej strony.

Coś czuję, że to będzie ciekawy mecz! Na przeciwko siebie stają dwie drużyny ze sporym potencjałem, które w ten sezon weszły bardzo słabo. Everton ma obecnie tylko dwa punkty przewagi nad The Hammers. Oba zespoły potrzebują bardzo potrzebują zwycięstwa – nie spodziewałbym się w środę braku zaangażowania po którejkolwiek ze stron.

Kolejnym smaczkiem potyczki z Evertonem jest David Moyes. Nasz menadżer miał ogromny wpływ na obecny kształt tej drużyny. Na Goodison Park spędził 11 lat, zna Everton od podszewki. Nikt nie lubi przegrywać, jednak przegrać na starych śmieciach to podwójna gorycz.

Forma ligowa obu drużyn wygląda  na wyrównaną, jednak moim zdaniem to my jesteśmy w lepszym punkcie „odbijania się od dna”. Ostatnie spotkanie Młotów pokazało, że jest nowa energia i chęci. Jeśli utrzymamy to w kolejnych spotkaniach, przyjdą też i wyniki. Kibice Evertonu są w nieco gorszych nastrojach. Dotkliwa porażka 1-4 w niedzielnym meczu z Southampton na pewno obniżyła morale zespołu.

Sytuacja kadrowa

W drużynie Evertonu prawdopodobnie zabraknie Leightona Bainesa i Michaela Keane’a. Obaj doznali urazów w meczu z Southampton. Wątpliwy jest też występ Masona Holgate’a, który w ostatnich trzech meczach pauzował z powodu urazu.

Oumar Niasse nie będzie dostępny z powodu zawieszenia za kartki z kolei Tom Davies wraca do gry po analogicznym zawieszeniu.

David Moyes prawdopodobnie nie dokona żadnych zmian w pierwszym składzie. Z gry wciąż wyłączeni są Michail Antonio i Javier Chicharito. W ataku zobaczymy więc Andy’ego Carrolla, zaś na skrzydłach – Marko Arbautovica i Arthura Masuaku. Możliwy jest też występ Andre Ayew, który pokazał się w ostatnim meczu z dobrej strony po wejściu z ławki.