Piłkarze West Hamu przegrali w meczu eliminacji do Ligi Europy z NK Domzale 1:2. Honorową bramkę dla Młotów zdobył Mark Noble z rzutu karnego.

Lipiec to nie jest najlepszy moment na pokazanie dobrej formy. Kto oglądał West Ham rok temu wie, że w pierwszej fazie sezonu nawet słaby przeciwnik potrafi sprawić problemy. Tak było niestety i tym razem. Słoweńcy wyszli na ten mecz bez kompleksów i takie podejście im się opłaciło. Młoty były drużyną słabszą i zasłużenie ponieśli porażkę.

Przegrana boli, bo nie zagraliśmy wcale jakimś mocno rezerwowym składem.

Pierwsze minuty należały zdecydowanie do Młotów. Aktywny był Andy Carroll do którego kierowana była większość piłek. W 6. minucie dobrze dośrodkował Sofiane Feghouli. W polu karnym był właśnie Carroll, uderzył w swoim stylu głową jednak bramkarz wybronił ten strzał.

Dwie minuty później Anglik miał kolejną dobrą sytuację. Dostał podanie w tempo, przejął piłkę przed polem karnym i pognał w stronę bramki. Niestety w końcowej fazie rajdu Carroll stracił piłkę.

W 10. minuty doszło do niespodziewanej sytuacji. Zaczęło się od błędu Antonio w środku pola. Nasz pomocnik (a w zasadzie obrońca) stracił piłkę. Rywale wyprowadzili dobry kontratak. Napastnik NK Domzale wyszedł na czystą pozycję, uderzył lecz strzał ręką zablokował Nordtveit. Sędzia nie miał wątpliwości i podyktował rzut karny.

Do piłki podszedł Crnic i nie dał szans Adrianowi. NK Domzale niespodziewanie prowadziło z West Hamem 1:0 A to nie było ich ostatnie słowo…

Sześć minut później mieliśmy jedenastkę dla West Hamu. Dobrze w polu karnym ustawiony był Winston Reid. Powalczył w powietrzu z bramkarzem o piłkę. Golkiper musiał faulować.

Do piłki podszedł Mark Noble i równie pewnie co Crnic wykorzystał swoją szansę. 1:1.

Po tej szybkiej wymianie ciosów mecz się nieco uspokoił. Nasi rywale zobaczyli jednak, że tego dnia Młoty pozwolą im na wiele. Poczynali sobie coraz śmielej i w pewnym momencie stali się zespołem dominującym.

Do przerwy jednak nie oglądaliśmy więcej bramek.

Już na początku drugiej połowy gospodarze zdobyli gola na 2:1. Szybki kontratak, dużo wolnego miejsca na skrzydle. Po długim słupki piłkę uderzył Crnic.

W dalszej części meczu oglądaliśmy bezradność West Hamu i kilka ciekawych kontrataków NK Domzale. Ten mecz mogliśmy przegrać wyżej niż 2:1. Chciałbym kogoś z zespołu Młotów wyróżnić jednak na prawdę ciężko o pozytywne oceny. Widać wyraźnie, że drużyna jest jeszcze w rozsypce.

Zostając przy pochwałach – tradycyjnie dobrą dyspozycją wykazał się Adrian. W 75. minucie pięknie wybronił groźny strzał z dystansu. Był to jednak tylko wstęp do tego co stało się w końcowych minutach. Gospodarze wyprowadzili bardzo groźną kontrę. Strzał zza pola karnego i broni Adrian. Piłka jednak trafiła wprost pod nogi napastnika. Dobitka z najbliższej odległości, jednak Adrian instynktownie wybronił piłkę nogą. Mocny kandydat do parady sezonu. A mamy dopiero lipiec.

Do ostatniego gwizdka wynik nie uległ już zmianie. Podopieczni Slavena Bilicia zasłużenie przegrali z NK Domzale 1:2. Miejmy nadzieję, że w rewanżu na Stadionie Olimpijskim zaprezentują się dużo lepiej i odrobią stratę.