Fani, którzy przyszli na ostatni mecz rozgrywany przy Green Street, nie mogli narzekać na brak emocji. Na Boleyn Ground padło aż pięć bramek, a Młoty wygrały dopiero w końcówce spotkania 3:2. Spotkanie na pewno pozostanie w pamięci kibiców przez długie lata. 

Przed meczem nie brakowało emocji. Spotkanie zostało przesunięte o czterdzieści pięć minut. Kibice West Hamu obrzucili autokar gości racami i kamieniami. Interweniowała policja. Jednak o 21:30 usłyszeliśmy pierwszy gwizdek. Od pierwszej minuty West Ham był zespołem przeważającym. Potwierdził to w dziesiątej minucie Diafra Sakho ustanawiając wynik spotkania na 1:0. Należy tu docenić precyzyjne podanie Lanziniego, które otworzyło drogę do bramki.

Młoty kilka minut później mogły przypieczętować zwycięstwo – w sytuacji sam na sam znalazł się Andy Carroll. Rosły napastnik nie był przez nikogo pilnowany i miał sporo miejsca, jednak uderzył wprost w interweniującego na dziesiątym metrze de Geę. Jednak chwilę później kibice Młotów cieszyli się z bramki Antonio – jednak jak się okazało radość ta była przedwczesna ponieważ piłka chwilę wcześniej wyszła poza linię boczną boiska.

Przebudzenie United nastąpiło dopiero w drugiej części spotkania. W 51 minucie szybka kontra skończyła się golem zdobytym przez Martiala. Francuz zdobył drugą bramkę w 72 minucie co dało wynik 1:2 dla Manchesteru.

Druga bramka Czerwonych Diabłów rozjuszyła gospodarzy, którzy ruszyli do ataku. Już cztery minuty później na tablicy wyników było 2:2. Bramkę zdobył Michail Antonio po dośrodkowaniu Payeta i sporym błędzie Blinda. Bramka ta dodała Młotom wiatru w żagle. Payet w 80 minucie po raz drugi dośrodkowywał, a bramkę głową strzelił Winston Reid. Mecz zakończył się wynikiem 3:2. West Ham dzięki temu znalazł się na 6 miejscu w tabeli i znajduje się aktualnie tylko oczko niżej niż Manchester United.

West Ham United – Manchester United 3:2 (1:0)
1:0 Sakho 10′
1:1 Martial 51′
1:2 Martial 72′
2:2 Antonio 76′
3:2 Reid 80′