Po dwutygodniowej przerwie wracamy do Premier League, a co za tym idzie wraca również cykl „Pięć punktów przed”. Przyjrzyjmy się bliżej najważniejszym punktom przed konfrontacją z Watford.

Wspólna odpowiedzialność

Dimitri Payet – manipulator i obłudnik czy magik i utalentowany rozgrywający? Bez dwóch zdań w przeszłości najbardziej kreatywny piłkarz w klubie. W każdym swoim ligowym spotkaniu Francuz wykonał więcej kluczowych podań niż jakikolwiek inny gracz Młotów w przeciągu dziesięciu kolejek! Oczywiście przyszedł czas na zmiany i teraz wyprowadzaniem piłki z defensywy nie jest obarczony tylko jeden zawodnik, a cały zespół. W meczu z Southampton zadania ofensywne zostały rozdzielone bardzo dobrze – Antonio, Snodgrass, Pedro Obiang i Kouyate nie odstawali poziomem od Dimiego. Payet asystował przy wszystkich bramkach dla The Hammers we wrześniowej porażce z Watford, więc kto zastąpi go jutro?

Powrót AC?

Tylko jedno pytanie ciśnie się na usta każdego kibica przed meczem na Vicarage Road: „Czy AC będzie dostępny”. AC oczywiście odnosi się zarówno do Andy’ego Carrolla, jak i Aarona Cresswella. Ten pierwszy stracił ostatni mecz z West Bromwich ze względu na ból w okolicach pachwiny, a drugi z trudem opuścił murawę w przerwie wyżej wspomnianego spotkania. Powrót Andy’ego byłby bardzo mile widziany, ponieważ napastnik złapał niesamowitą formę. Z kolei Aaron (jeżeli znajdzie się w składzie na sobotnie starcie) musi pokazać się z bardzo dobrej strony, gdyż inny z lewych obrońców – Arthur Masuaku coraz mocniej puka do drzwi pierwszego składu.

Nierówna forma

West Ham zazwyczaj odnosi zwycięstwa nad przeciwnikami z dolnej części tabeli, a traci punkty z faworytami, tego samego nie można powiedzieć o drużynie Watford, która w tym sezonie jest bardzo niekonsekwentna. Szerszenie nie wygrały ani nie przegrały więcej niż dwóch meczów z rzędu w Premier League. Ekipa Waltera Mazzarriego pokonała już trzy kluby z top7 – Manchester United, Everton i Arsenal. Nawet podczas wrześniowej wizyty naszych sobotnich rywali na Stadionie Olimpijskim West Ham doświadczył zaskakującej porażki. Do 40 minuty gospodarze wygrywali, ale ostatecznie mecz zakończył się dwubramkowym zwycięstwem gości. Dorzućmy jeszcze wpadki drużyny z Watford w krajowych pucharach z Millwall i Gillingham, które już całkowicie odbierają chęci na grę u bukmacherów.

Starzy znajomi

Gracze West Hamu w sobotę zmierzą się z dwójką byłych Młotów. Szwajcarski pomocnik Valon Behrami 63 razy nakładał bordowo-niebieski trykot pomiędzy sierpniem 2008, a styczniem 2011, zdobył nawet pięć goli. Drugi ex-Młot Mauro Zarate wpisywał się na listę strzelców siedem razy w 29 występach. Grał od sierpnia 2014 do końca 2015 roku. Obaj zawodnicy nie zostali zapomniani we wschodnim Londynie. Argentyńczyka zapamiętaliśmy za spektakularne bramki, a Behrami był ambitny i bez przerwy biegał od bramki do bramki.

Szczęśliwe wyjazdy

Podobnie jak w poprzednim sezonie podopieczni Bilicia bardzo dobrze czują się w delegacjach. Wysoka wygrana 4:1 z Swansea była poprzedzona przedświątecznymi remisami z Manchesterem United i Liverpoolem. Niesprawiedliwa porażka w okolicach Sylwestra z Leicester odcisnęła piętno na Londyńczykach i zmobilizowała do dalszego wysiłku. Skutkiem były dwa zwycięstwa już w 2017 roku z Middlesbrough i Southampton. Mamy nadzieję, że West Ham utrzyma swoją wysoką formę na wyjazdach i wygra sobotni mecz.

Źródło: http://www.whufc.com