W końcu upragnione 3 punkty! Młoty pokonały na London Stadium Chelsea FC 1:0. Jedyną bramkę w meczu zdobył w 6. minucie Marko Arnautovic. Podopieczni Davida Moyesa przez większą część meczu bronili się przed atakami gości. W defensywie byliśmy jednak bardzo skuteczni i to pozwoliło nam utrzymać korzystny wynik.

Mam ogromną nadzieję, że to zwycięstwo doda nam wiatru w żagle. Wygrana z Chelsea nie zdarza się często. To jeden z tych meczów, które udowadniają że jak się chce to można. Oby był to punkt zwrotny tego sezonu.

David Moyes widząc dobrą postawę swoich zawodników w meczu z Manchesterem City, nie zmienił zbyt wiele w wyjściowej jedenastce. Na szpicy ponownie zobaczyliśmy Michaila Antonio.

 

Mecz zaczął się dla nas bardzo dobrze. Już w 3. minucie pięknym rajdem ofensywnym popisał się Manuel Lanzini. Argentyńczyk w ostatniej chwili został sfaulowany. Dośrodkowanie po rzucie wolnym wyczyścili obrońcy gości.

Chwilę później mieliśmy już 1:0 dla Młotów. Piękna klepka naszych zawodników w polu karnym. Piłka trafia do Arnautovica, który miał sporo miejsca. Ustawił sobie piłkę, przymierzył i posłał piłkę idealnie obok słupka. 1:0!

Piłkarze Chelsea zdecydowanie więcej utrzymywali się przy piłce, jednak nic z tego nie wynikało. Młoty były dobrze ustawione. W obronie graliśmy niemal bezbłędnie a kontrataki wyprowadzane przez Masuaku, Antonio i Arnautovica były niezwykle groźne.

W 20. minucie Alvaro Morata w końcu doszedł do sytuacji strzeleckiej. Jego strzał głową był jednak bardzo niecelny. Chwilę później z dystansu uderzał Kante, jednak piłka przeleciała obok bramki.

Końcówka pierwszej połowy to dłuższa wymiana piłki w wykonaniu gospodarzy i  głośne „ole!” na trybunach. Sędzia zakończył pierwszą część meczu a kibice i piłkarze Młotów mieli powody do zadowolenia.

W drugiej części meczu z biegiem czasu byliśmy coraz bardziej zepchnięci na własnej połowie.

Do kontrowersyjnej sytuacji doszło w 54. minucie meczu. Marko Arnautovic mijał Christiansena w polu karnym. Obrońca Chelsea interweniował niefortunnie i wyraźnie dotknął piłki ręką. Sędzia nie odgwizdał jednak rzutu karnego.

W 69. minucie David Moyes przeprowadził pierwszą zmianę. Za Marko Arnautovica na boisko wszedł Diafra Sakho.

W dalszej części meczu oglądaliśmy sporo fauli, głównie w wykonaniu naszych zawodników. Żółte kartki otrzymali Adrian, Reid, Cresswell i Obiang. Wydawało się, że nie dotrwamy do ostatniej minuty w pełnym składzie.

Niestety w 79. minucie nastąpiła wymuszona zmiana w ekipie Młotów. Michail Antonio sygnalizował uraz po czym położył się na murawie kupując nam trochę cennych minut. Na boisko wszedł Andre Ayew.

Chelsea miałą swoje okazje w końcówce. W 83. minucie Morata był praktycznie sam na sam z Adrianem, ale uderzył bardzo niecelnie. Chwilę później przed szansą na gola stanął Eden Hazard, jednak jego strzał był niecelny. W doliczonym czasie gry próbował jeszcze Fabregas, jednak i tym razem brakowało precyzji.

Młoty broniły się naprawdę dzielnie. Do ostatniego gwizdka wynik nie uległ zmianie. Pokonaliśmy u siebie Chelsea i wygląda na to, że wstajemy z kolan. Nie chodzi tylko o jedno zwycięstwo. Mecz z Manchesterem City pokazał, że coś drgnęło. Dziś potwierdził to rezultat.

Już 13 grudnia gramy u siebie z Arsenalem!